Kuki
Szczepionka

[Madafaka]

Widzę, że znowu się mamisz, tak będzie do końca życia
Lewymi obietnicami bez pieprzonego pokrycia
Masz tendecję do picia, nie ma po się oszukiwać
Że twój głod jest do zabicia, przerzucisz się na warzywa?
Przecież zawsze przegrywasz, tak będzie także tym razem
Znowu lodówka cię wzywa, trzepiesz ją jak pies nakazem
Chcesz, to żyw do mnie urazę, za pierdoloną szczerość
Lecz nawet nie rzuci okiem czasem na ciebie twój heros?
Teraz tam pieprzone zero, marzy o wielkiej karierze
Chcę być jak [?], a siedzi przy komputerze
Wypieprzaj na dwór leserze, idź pokopać na trawie
Ale pogadajmy szczerze, wiesz, że skończysz na ławie
Piłkarzyk [?], szare życie go opęta
Jasno postawię sprawę, nikt go nie zapamięta
Taka jest prawda przeklęta, trzeba być kurwa najlepszym
Złudzeń, pozbawiana [?], głos prawdy w twoim MP3

[Kuki]

Ha ha ha ha ha ha, mam cię kurwa!

Weź mnie do pyska, znów wkurwiła cię maniura?
Niech dym płuco, gardło ściska, to pomaga w wszelkich bólach
Beze mnie wyrwiesz se pióra, przy mnie każdy gniew minie
Przez filter tłoczę relaks, zawarty w niej, w nikotynie
Myśl o dziewczynie zginie, olej te trzy tygodnie
Ciężkiej separacji, ej, rzuciłeś to teraz podnieś się
Poczym włóz mnie w ryj, odpal, zaciągnij
Pierdol to, że dziś nie zjesz i nie kupisz sobie spodni
Taki kurwa z siebie modniś? Pal, ja będę zżerał kasę
Weź mnie rano, weź mnie na sen, pal, aż się nie zgaszę
Choć czasem po inhalacji chce się rzygać, jesteś blady
Przyznaj trochę racji, nie dasz rady rzucić wady
Więc skorzystaj z mojej rady, jaraj dziennie cztery paczki
Nabaw się wady przedsionków, raka, oraz sraczki
Z pierwszą szlugą wpadłeś w macki mojego nałogu
Przestań się oszukiwać, mam cię na talerzu Boguś
[Madafaka]

Jestem tą wątpliwością, tym niezdecydowaniem
Tą łatwiejszą drogą

Drogą?

Jestem tą twoją słabością, mym zadaniem zniechęcanie
Jeb za sukcesem pogoń

Pogoń?

Jestem niecierpliwością, tym negatywnym zdaniem
Tym nastawionym wrogo

Wrogo?

Ja jestem tą złością, tym co może nie być w planie
Pieprzoną zła odnogą

Pieprzoną zła odnogą

[Kuki]

Słuchaj młody, mam powody, wiążąc kowadła pod brody
A następnie zanurzając słabych w tafli morskiej wody
Bowiem te rzucone kłody nauczą cię pływać
Wszystkie rozkminy, rozwody będziesz nakurwiał jak ryba
Bardzo drastyczny wybacz, o to właśnie nam chodzi
By wzbudzić u was chęć walki, która przez nerwy się zrodzi
Niechaj wszyscy młodzi ludzie zatrybią powoli
"Ja kurwa nie dam rady? Co ten pijak mi pierdoli?!"
[Madafaka]

Ten trak ma cię zahartować, uwolnić od bezsenności
Słowa mają spowodować, nutkę sportowej złości
Pobudzić twój gen jakości, by działał właściwym grybem
Byś wyskoczył z nicości i wykrzyknął "Na pochybel!"
Robiliśmy z ciebie kibel, myliliśmy cię z nocnikiem
Byś potem mógł być wsród rybek pieprzonym drapieżnikiem
To jak szczepionka na grypę, wytwarzam ci przeciwciała
Dzięki mnie ominiesz lipę, nocna strzyga będzie ssała!
Dziwko