Young Taylor
Pirat
[zwrotka]
Tutaj typy chcą umierać za prawdę, ja wiem, że za wiele stracę
Kocham patrzeć, kiedy palisz tę fajkę i patrzysz tak na mnie i czekasz aż zgaśnie
Mamy loty nad miastem, widzimy nowe głowy i każda z nich spadnie
Jestem piratem, bo znalazłem skarb ten, nosi twoje imię i oczy ma ładne
Zrobiłem tyle, a to ciągle za mało i do siebie mam problem, że to ciągle za mało
Nie biorę za to siana i ewentualny support - w mojej głowie to inaczej wyglądało
Bracia leją tę wódkę za życie, jak piłbym to z nimi, bo kocham to życie
I go nienawidzę - jebany paradoks
Odpalam tryb 'nie przeszkadzać' i znikam do rana, wyłączam telefon, będzie martwić się mama
I mała, otwórz drzwi dla mnie z rana
I jak przyjdę chcę milczeć, to takie dziwne
Bo zawsze mam tak wiele do powiedzenia, przy tobie zamieniam się w ciszę jak Pikers
I nie pytaj mnie o inne, zaliczamy stany i nie mówię tu o wizie
No i chociaż wysoko latamy i nie znamy się z limitem, wyobraźnie to jedyne
Teraz sobie wyobraź, że to nie minie, chyba utknąłem w windzie na czwarte
Pozwól, że zdejmę tę maskę, to, że tu jestem to nie jest przypadkiem
Typy ślinią się, gapią się, moi ziomale też nie wiedzą jak to się stało, że ja mam cię
Mamy układ pomiędzy nami, to układ słoneczny
Czemu piszę te teksty o tobie? bo te gwiazdy nie spadną same, o tym rapowałem już kiedyś
No i dalej czekam aż zgaśnie, jak jesteśmy sami to pokój bez klamek
Lej te wino w kielich, nie patrz się na mnie, nie w oczy, je miej na uwadze
Zrobić by chcieli cię twoi koledzy i patrzą się na mnie jakbym im coś zrobił
Ty downie, nie stoję tu sam, typie, ona jest dla mnie, słyszałeś? ona jest dla mnie
I niejeden mówił, że z nami zostanie a dawno se nosi na szyi kolczatkę