TPS
Fala nienawiści
[Zwrotka 1: Arczi]
Mówią: co nie twoje, to nie tykaj, a zwłaszcza rodziny
Małpa chciał być mądrzejszy, zaraz poznasz jego winy
Wszystko miał jak na tacy, pomagali mu bracia
Lecz kiedy się położyli poczuł testosteron w gaciach
Pierwsze kłamstwa, zaczął gryźć pomocną rękę
Chociaż bardziej miał pomagać, to zmajstrował gehennę
Najpierw przejął niezły biznes, chociaż twierdził, że jest przypał
A na koniec przyszedł chuj, pruć do ludzi się na lipach
Tylko kręcił, lawirował, nie wiem, co se myślał frajer
Że to będzie dożywotka, choć na bank nie dostanie
Później już chyba poniosło, wyciągnął rękę po babę
Przyjaciela, choć on nie wie, co to znaczy nawet
Wyjazdy, imprezki, za pieniądze koleżki
Żeby nikt się nie dowiedział, że to farmazon jest ciężki
Gdy tylko zaczął palić się grunt pod nogami
Poszła kurwa dalej oszukiwać, tym razem do Anglii
Na gangsterskim locie, no bo chyba łatwiej
Trochę czasu minie, zanim ktoś go w końcu trzaśnie
Dalej robił swoje, zastawiał słowem człowieka
Lecz w głębi duszy sraczka, bo w Polsce czeka teka
Tułaczka po hotelach, bo narobił wszędzie smrodu
Myśl, że się upiecze charakteryzuje idiotów (hahaha)
Tak naprawdę było to już kwestią czasu
Że wróci do Polski i spotka swoich oprawców
[Zwrotka 2: Chaos]
Dintojra (?) zemsty, to najlepsze uczucie
Za krzywdę płacisz krzywdą, (?) nie są ludzie
O obłudzie, fałszu, zdradzie - jak sen bez happy endu
Bohater, pseudobandzior - pamiętamy skurwielu
Głowa był jego bratem, dopóki się nie powalił
Zjechał na Nki, więc go na szmalec przewalił
Dekaz siedział na sankcji, kurwa spruła się na lipach
Niedopuszczalne, wpierdolił się do gita
Mówił ciągle o zasadach, a złamał podstawowe
Zawinął mu kobietę, tam zawinął się w porę
A tu chuj - deportacja, polska ziemia przywitała
"Do giera z kurwą" - cała pucha skandowała
Wszędzie na murach napisy, że jebać go do spodu
Ludzie z tym pseudo bili, gdy przyjechał do sądu
Finał w prokuraturze: szlochał, sprzedał gangsta narcos
Bez szacunku, poważania, podpisane: git Chaos

[Zwrotka 3: Kaczy]
Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy
Doigrało się kurwisko za te wszystkie podłe czyny
Wjechał na Ciupagi, w szare progi Białołęki
Tu gdzie grono dobrych ludzi, a w herbie wisienki
Dostał chuja na dzień dobry, taka dla kurwy nagroda
Niech to będzie dla tych szmat ostrzeżenie i przestroga
Chciałeś kobiety wspólnika? Przesadziłeś śmieciu marny
Nie zdołałeś się powiesić? Weź kopyto, w łeb se palnij
Jebać cię kurwo, masz tu przekaz od git braci
Cała Polska dzisiaj razem śle kutasy dla tej szmaty
Jebać cię kurwo - krzyczmy, ludzie, wszyscy głośno
Jebać cię, jebać, zdychaj w mękach Małpo, wolno
[Przerywnik]
Jacuś, co, wieszasz się? A wieszaj się ty kurwo, kapusiu
Chuj że ci do mordy, ty kurwo Małpo
Co jest Jacek, kto został sam? To jest twój gwóźdź do trumny, ty jebana kurwo
No i jak ci tam w tym worze? Teraz ci już nikt nie pomoże, jebana kurwo. Jebać cię kapusiu
Dobre? Czy jeszcze poprawić?

[Zwrotka 4: Szoku]
Oszukałeś mych braci, mojego człowieka
Życzę ci Jacku, byś wolności nie doczekał
Chcę znowu usłyszeć, że Małpa się wieszał
Karma wróciła, suko - pies cię jebał
Spójrz teraz w lustro i sobie odpowiedz:
Jak taką kurwą mógł stać się człowiek?
Poznałem cię mendo, widziałem dwa razy
Mówiłem chłopakom, że nie ufam tej twarzy
Niech Judasz zdechnie, za wszystko zapłaci
By zrozumiał kapuś jakich stracił tu braci
Zjebałaś się dziwko do człowieka na lipach
Pod prokuraturą, zmarszczona jak cipa

[Zwrotka 5: TPS]
Niezmienne, przestrzegane zasługują na zaszczyty
A jak łamią zasady, no to chuj jest w nich bity
Taki niby był prawilny, a wykręcił koleżkę
Do wora, bez litości, weź wyhuśtaj się wreszcie
Interesy zostawione, nietrzaśnięta kurwa wcześniej
Dobrze się ukryła, nie zaszkodzi już więcej
Na wolności czekają aż kurwisko się pokaże
Wszystko będzie załatwione, do tego też inaczej
Za te grzechy tak jak Judasz - na zawsze potępiony
Jebać te pieniądze, boli zostać zdradzonym
[Zwrotka 6: Egon]
Teraz siedzisz w ciemnej celi, chcesz prostować coś przed Bogiem
Gity jadą z tobą w wersach, ujebaliby ci głowę
Oszukałeś, też okradłeś, miasto miało tobie klękać
Naszponciłeś wśród normalnych, zgnijesz kurwo w ciężkich mękach
Brak litości i brak zasad - pokazałeś jaki jesteś
Co wspólnika to jest święte, i gdy nawet jest w areszcie
Oczerniłeś swoich braci, terror siałeś dla ich kobiet
Pozbawili cię honoru i by nazywano ''człowiek''
To jest od nas, od ogółu - jazda z Małpą leci w Polskę
Żeby wszyscy usłyszeli, jak jechane masz na wolce

[Zwrotka 7: Brodinio]
Znowu łapię nerwa, bo historia się powtarza
Wśród ludzi ulicy szerzy się jakaś zaraza
Skaza jest tak wielka, że aż wstyd o tym nawijać
Lecz trzeba z tym jechać, by nie mogli się rozwijać
Zabijać, zabijać, albo nabijać na palu
Nie wolno nikomu tolerować tych zwyczajów
Kitrać ich do wora, bo to naszych czasów zmora
Koronacja królów berłem z giera, bez kiciora
Historia dotyczy małpoluda, nie człowieka
Walił ziomków z dupy i nie mrugła mu powieka
Za to poszła teka, jednak Małpa nie przestała
Bo wspólnika żona się kurwisku spodobała
Skakała, skakała, aż se nóżki połamała
Pogoniona z miasta, pruć się suka nie przestała
Jednak już wiedziała, że jej dni są policzone
I se załatwiła na CBSach ochronę

[Zwrotka 8: Buśka]
Chodzi po tym świecie na równo z Panem Bogiem
Co wy o nim wiecie: to papierowy człowiek
Jaką maskę nosi? Prawdy się nie dowiesz
Przyjaciel ile wart? Oleje ciepłym moczem
Dobry kogut, małpi rozum, cudze kurki wychędoży
Z wrodzonej skromności koleżce ogródek obrobi
Ile waży koń trojański, tyle helen do ołtarza
Jak Bóg postawi kościół, diabeł kaplicę stawia
A na koniec: chuj ci w serce
Bez litości, nie, nigdy więcej

[Outro]
No i co Jacuś, zapomniałeś ile znaczy z góry milczeć? Teraz my, ludzie, ci przypominamy, co jest za łamanie zasad naszej wiary: gruba pyta i haminy, więc ciągnij kurwo kichę. (?) spuszczamy. Jebać Małpę kapusia. Git Zagłoba
Jebać kurwę, jebać Małpę, jebać
Słowo się rzekło, ty psychicznie chora dziwko. Chuj ci do ryja
No i masz kurwo co chciałeś. Jebać cię ty kurwo kapusiu