TPS
Opowieści z bloków
[Intro: TPS]
Jest jak jest, takie życie, sami pracujemy na swój sukces, a jak będzie? Tylko czas pokaże

[Zwrotka 1: Szkodnik]
Zapłakana matka płacze nad swoim dzieckiem
Nie ma co włożyć do garnka, życie nie jest lekkie
Wcześniej też takie nie było, 500 plus
Na dzieciaka patologii nie zmieniło
Jest jeszcze gorzej, bo bezrobocie
Najebany Ojciec grozi Matce nożem
„Oddawaj hajs albo skończysz suko, tam po drugiej stronie"
Wyobraź sobie, że to siedzi w twojej głowie
Jak zapomnieć, weź sobie odpowiedz
Czemu dziecko w domu wychowane jest na głodzie?
Nie możesz przestać myśleć o drugiej osobie
Jak czasem bezlitosny potrafi być człowiek
Bez wilka ciężko jest utrzymać w garści stado owiec
Alkohol zmienia się w lekarstwo na chorobę, czy to jest zdrowe?
Ty sam panujesz nad swym ciałem, w którą idzie stronę
Legalne puzzle lub pod sklepem marny koniec
Szanuj bliskich, bo możesz stracić ich w moment
Dzwoni telefon: "Nie mam czasu ziomek"
No i tej historii koniec, ta, historii koniec
(Legalnie Nielegalni)

[Refren: TPS]
Obraz jak żywy, który widzisz przed oczami
Opowieści z bloków przesiąknięte emocjami
Nie powinno ruszać, jeśli nie jest twoje życie
A jednak tak smutne, że przyspiesza serca bicie
Obraz jak żywy, który widzisz przed oczami
Opowieści z bloków przesiąknięte emocjami
Nie powinno ruszać, jeśli nie jest twoje życie
A jednak tak smutne, że przyspiesza serca bicie
[Zwrotka 2: TPS]
Nocą wrzask budzi wszystkich, to z nerwów, nie wytrzymał
Terroryzował bliskich, zanim złapał go glina
Chciał podbić, "się ciągnij", jedyne co usłyszał
Wiadomo co z nim zrobił pod celą chłopaczyna
Nie do wybaczenia takie czyny, depczę butem
Czasem agresywne, czasem bywa smutne
Życie, koleje losów, diabeł w twarz się śmieje
Spracowanej matki własny syn, szmal se bierze
Nie widzi, podkrada, pójdzie przepić, to zaraza
Wróci, awantura w domu, że blok cały zadrżał
Modli się biedna, aby to się już skończyło
Trzyma darmozjada, karmi - to matczyna miłość
Siostra się puszcza, jak powiedzieć mam centralnie
Pękła sztuka metki, pałę podał, było fajnie
Do domu nad ranem, po trzech dniach, nie nazajutrz
Starszy brat miał dać przykład, dał jej ten nałóg
Brak dobrych przykładów, oprócz swojej mamy
Jak podbite miała oczy, wtedy Ojciec był pijany
Otwarte rany, złamania z przemieszczeniem
I teraz powiedz mi, że ten świat chory nie jest
Szlak z przepitkami by nie widział nikt, chodź z nami
Namawiać nawet długo nie musieli, znów łzy Mamy
Zmartwienia bo szkoła, bo praca, a ten hula
Córka wpadła w towarzystwo złe, gdzie dil jest i juma
Jeszcze taka młoda, oby z brzuchem nie wróciła
Dobiła ją mogiła, nie wie z kim, co za świnia
Do Matki z pretensjami, po co ją urodziła
Po wódzie marnotrawny, jak stary w kąt ją wbija
Piękna rodzina, przykładów takich setki
Aż serce się kraja, zawał, dźwięk karetki
(Tylko i Wyłącznie, ludzie z krwi i kości)
[Refren: TPS]
Obraz jak żywy, który widzisz przed oczami
Opowieści z bloków przesiąknięte emocjami
Nie powinno ruszać, jeśli nie jest twoje życie
A jednak tak smutne, że przyspiesza serca bicie
Obraz jak żywy, który widzisz przed oczami
Opowieści z bloków przesiąknięte emocjami
Nie powinno ruszać, jeśli nie jest twoje życie
A jednak tak smutne, że przyspiesza serca bicie