TPS
Małolat
[Refren]
Pozwól skrzydła otworzyć, mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie, pomożesz, będę z tobą
Znaku potrzebuję, żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć
Pozwól skrzydła otworzyć, mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie, pomożesz, będę z tobą
Znaku potrzebuję, żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć

[Zwrotka 1]
Nie jest lekko pod górę, jeszcze nogę mi podkładasz
Na lamusa nie trafiłeś, kiedyś nóż trafi na was
Gryzie mnie, boli, że tak mnie traktowałeś
Przysięgam, jak podrosnę to dojadę was, nie kłamię
Teraz co mogę zrobić, więksi, silniejsi
Jeszcze przyjdą się prosić, będę od was tu pierwszy
Rany się zagoją, siniaki przecież znikną
Ale nigdy nie oddam pieniędzy za nic pizdom
Krzywdzicielki pazerne, wyjdzie wam to bokiem
Co wy wiecie o zasadach, skończycie z chujem w mordzie
Przyrzekłem to sobie, nie odpuszczę aż uklękną
Jeszcze będą całować mi buty, mówię serio
Trzęsie mnie w domu, w jednej gaz, drugiej kosa
Jeśli jeszcze raz przyjdą, będę chlastał, a co tam
Idź coś zapierdol, dla nas sam wypierdalaj
Chcecie to chodźcie i zmieniło się od zaraz
[Refren]
Pozwól skrzydła otworzyć, mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie, pomożesz, będę z tobą
Znaku potrzebuję, żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć
Pozwól skrzydła otworzyć, mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie, pomożesz, będę z tobą
Znaku potrzebuję, żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć

[Zwrotka 2]
Przyszli we trzech, "Wojtek, rady im nie dałem"
"Nic nie dygaj, dzieciaku, jeszcze dzisiaj to się stanie"
Wsiadaj, jedziemy, pokaż tylko mi którzy
Tak im wytłumaczę, że się zapał ich ostudzi
Za darmo ich kilku zobaczymy jacy mocni
Bierz to i trzymaj, jak coś wal najmocniej
Dojeżdżamy na miejsce, jeden z nich tam stoi
Idź zajdź od tyłu, nie daj mu uciec, policz
Do pięciu i dawaj jak nikt nie wyskoczy
To znaczy, że leży i chce cię przeprosić
Dzwoń po kolegów, co wtedy byli z tobą
I tak ich złapiemy, nic nie da, że znasz kogoś
Dał cynk gdzie mieszkają, kop w dupę na odchodne
Już tylko dwóch zostało, jeszcze dziś ich się dorwie
Wspólny znajomy mówi: "Poszli na szkołę"
Tak się złożyło, że tereny znam te dobrze
[Refren]
Pozwól skrzydła otworzyć, mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie, pomożesz, będę z tobą
Znaku potrzebuję, żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć
Pozwól skrzydła otworzyć, mi wzbić się wysoko
Nie podcinaj ich na starcie, pomożesz, będę z tobą
Znaku potrzebuję, żeby nie zabłądzić
Bo te moje pomysły mogą się różnie skończyć