TPS
Netflix
[Intro: TPS]
Co to just kurwa Netflix, czy co?
Jakiś serial?
Daj spokój, udawane gangstery, lamusy i nic więcej
YouTube'owe gangstery

[Zwrotka 1: TPS]
No dobra, rozwiejmy wszelkie wątpliwości
Wyszedłem na plus z wszystkich sytuacji podłych
Kości nie szukam, może głowę mam zamkniętą
Solowe teledyski do promocji płyty, serio
Jestem jaki jestem, bez pożyczonych rzeczy
Jak dobra jest passa, to się coś nowego świeci
W samym centrum zdarzeń, o karze nie myśląc
Jedni idą z modą, inni wolą rzeczywistość
Zabawa zabawą, muzyka muzyką
Złodziejsko dilerski rap podpisany ksywą
Słuchają małolaci, zgredzi, ci kumaci
We wszystkich kryminałach, w całej Polsce, gdzie nasi
Nie pasi, nie słuchaj, nie śpiewam i nie tańczę
Jak mam odłożone, zarobiony szmal na klatce
W standardzie jest pucha, jak i obca skrucha
Jak nie liczysz się na mieście, to cię nie słucham

[Refren: TPS]
To Netflix, nie życie
To, co słyszycie
To Netflix, nie życie
To, co widzicie
[Bridge: TPS]
Tak naprawdę by nie chcieli grzęznąc w tym bagnie
Siedzieć po więzieniach, rozczarować na wokandzie
Kartka przyjmie wszystko, albo rap, albo disco
Dla mnie się nie łączy w całość to wszystko

[Refren: TPS]
To Netflix, nie życie
To, co słyszycie
To Netflix, nie życie
To, co widzicie

[Zwrotka 2: Dack]
Dużo telewizji uczy ludzi hipokryzji
Nie musisz udawać, leszczu nie jesteś na wizji
Zawsze tak jak widzisz, nikogo nie udaje
Chociaż się nie udaje, to ja się nie poddaję
To Netflix, nie życie, nie wczuwaj się typie
Wyszczekany bardzo, ale tylko w ekipie
Tu każdy sobą, będę obok, daję słowo
Razem zawsze raźniej, gdy pojawia się kłopot
Czas płynie, się nie cofa, livin’ la vida loca
Niejeden to powtarzał, zamulił się w obrotach
Idę, idę, stawiam krok za krokiem
Leci rok za rokiem, a tu kłopot za kłopotem
Co poradzić, takie życie przejebane
Samemu to ogarnę, jeśli nie będzie mi dane
Jak upadnę, to wstanę, z porażki wyciągnę lekcję
To wszystko po to, żeby nie ponieść jej więcej
[Refren: TPS]
To Netflix, nie życie
To, co słyszycie
To Netflix, nie życie
To, co widzicie

[Bridge: TPS]
Tak naprawdę by nie chcieli grzęznąc w tym bagnie
Siedzieć po więzieniach, rozczarować na wokandzie
Kartka przyjmie wszystko, albo rap, albo disco
Dla mnie się nie łączy w całość to wszystko

[Refren: TPS]
To Netflix, nie życie
To, co słyszycie
To Netflix, nie życie
To, co widzicie

[Zwrotka 3: Szkodnik LNL]
Wychowany na ulicy, oni chcą mnie uczyć zasad
Dużo się zmieniło, dalej z kurwami jazda
Bez sentymentu, ale po chuj srasz do gniazda
Czy chcesz polecieć w dół, jak spadająca gwiazda
Gdzie jest dziś prawda, to jest pytanie
Klęknął na komendzie, z kropką na kolanie (jebać)
Czujesz przesłanie, ale nie kumasz
Jeden twój koleżka, to zwykły judasz
Będzie chciał Ci pomóc, ale liczy abyś upadł
To gra pozorów, twarzy z fejsbuka
Uważaj chłopaku, no patrz komu ufasz
Tu każdy z nas swego przeznaczenia szuka
Jedno jest pewne, losu nie oszukasz
My znamy się od dziecka, nie chodzę w twoich butach
Jak byś się nie starał, i tak możesz upaść
Netflix chłopaku pierdoli się wam w dupach