TPS
Jebane narkotyki
[Zwrotka 1]
Zwabił go zapach mefedronu na pieniądzach
Podobno bym nie poznał teraz nawet jak wygląda
Gorączka i lęki, drętwienie ręki
Wizyty, recepty, pewnie przestał dawno jeździć
Na terapie, odwyki przez twarde narkotyki
Może już go niema, może już po wszystkim
Od razu się przypomniał z Piłsudskiego, z bramy [?]
Ten, co dał na mieszkanie za fetę, żeby mieszkać
Lepsza historia, z pięćdziesiąt parę kilo
Z kulturysty zostało razem z tą amfetaminą
Baba zostawiła go, to z dziwką zaczął szwendać
Się po centrum i szukać, wymieszana z proszkiem sztuka
Może dacie dwie i chcecie ją poruchać?
Można nisko upaść, naprawdę nisko
Zostawić rodzinę, czyli wszystko, co kocham
Walić własny towar się oduczyć trzeba, ziomal

[Refren]
Rozsypane, to podjeżdżaj
Jeszcze dzisiaj czuję niesmak
Wal na drugą, to pamiętam
Później film już się zerwał
Rozsypane, to podjeżdżaj
Jeszcze dzisiaj czuję niesmak
Wal na drugą, to pamiętam
Później film już się zerwał
[Zwrotka 2]
Zawiesił się grubo, odleciał po kwasach
Na rowerze goła baba, na znaczku zabrała
Rozleciała się psychika, zanik mięśni, panika
W domu matka z ojcem załamana, ale lipa
Kuśtyka, przewraca się o większe krawężniki
Dla brechtu go ktoś weźmie, zabierze na dziwki
Tyle ma dzisiaj, aż smutno to pisać
Objawy, padaczki, lęki, boi się życia
Dosypać jak można, z nienacka musi klepać
Inna opowieść, nieświadomie trzy zajebał
Pogrzebał się w tym dniu, teraz tylko problem
Kto się będzie opiekował, jak rodziców przyjdzie pogrzeb
To podłe, nie zdają sprawy sobie ludzie
Że rodzina cała cierpi przez brechty przy wódzie
Przy grudzie skruszonej, na linie podzielonej
Najlepiej nie maczać nawet palca w worku z proszkiem

[Refren]
Rozsypane, to podjeżdżaj
Jeszcze dzisiaj czuję niesmak
Wal na drugą, to pamiętam
Później film już się zerwał
Rozsypane, to podjeżdżaj
Jeszcze dzisiaj czuję niesmak
Wal na drugą, to pamiętam
Później film już się zerwał