KaeN
Nostalgia
[Zwrotka 1: Pih]
Zamknij oczy, wróćmy do tamtych chwil
Księżyc nad osiedlem myśli zmielone jak żwir
Nie zapomnę jak pod blokiem graliśmy w nóż
I każdy na szyi do mieszkania nosił klucz
Jestem pewny – wtedy czas nie był tak cenny
Dziś nie jeden z nas zamienił bloki na blok więzienny
Gdzie się podziały tamtych chłopaczyn uśmiechy
Ucho przy szynach, pociąg prasował monety
Wprawiliśmy nasze kruche w życie w ruch
Zmartwionym spojrzeniem teraz patrzy na nas Bóg
Zimny świat, łomem do jego drzwi pukasz
Wpuścić cię między nogi może przez chwile poruchasz
Za kumpli lufa, seta, kolejna seta
Granica przyzwoitości wciągnięta jak krecha
Idę na cmentarz a za kołnierz sypie śnieg
Z mego gardła słyszę pierwszy raz żałoby jęk

[Refren x2: KaeN]
Zapach powietrza nigdy już nie wróci
Powietrza tamtych czasów ono smakowało lepiej
Lepiej mi powiedz gdzie ta gromada ludzi
Z którą te konie kradło cały czas to dziecię

[Zwrotka 2: KaeN]
Wracam do tych czasów gdy każdy miał ta białą kartę
Nie zepsuci, wódą, prochem, pozdrawiam cała bandę
Starą gwardię, małą armię łokieć, kolano zdarte
Latało się po drzewach, na działki lub grało w gałę
Kamienie kładliśmy na torach, wystrzeleni
Dzięki Bogu żaden pociąg nigdy się nie wykoleił
Bez opieki gnoje spacer bez uprzęży po linie
Rządziliśmy gdy sprzedaliśmy butelki po piwie
Leciały szyby z okien, to co dobre szybko mija
Umorusani co dzień, łza się kręci gdy wspominam
Minęły lata, przypominają je siwe włosy
Z tamtych czasów bibeloty to w ciemię niebite chłopy
Nie zapomnę tej naszej wiadomo bandy
Dajemy radę, jeden niestety z chorobą walczy
Wierze ze wyjdzie słońce skończy się noc polarna
Dreszcze na skórze w pamięci obrazy, to nostalgia
[Refren x2: KaeN]
Zapach powietrza nigdy już nie wróci
Powietrza tamtych czasów ono smakowało lepiej
Lepiej mi powiedz gdzie ta gromada ludzi
Z którą te konie kradło cały czas to dziecię

[Zwrotka 3: Bosski Roman]
Odważni małolaci, skazani na ulicę
Różne drogi i powody ułożyły nasze życie
Uwierzyliśmy w zasady, polegaliśmy na sprycie
W tym niestabilnym kotle nieraz staliśmy na szczycie
Powodzenia i głupoty raz strzały, raz kłopoty
Przypały i nagrody, zachwyty i zawody
Schemat stary chłopak młody pokonywał bloki kłody
Leciało się ostrym łukiem i nie było sorry Jonny
Kiedyś rap mym życia lustrem, dzisiaj kreuję przesłanie
Nieważne jak zaczynałeś ale ważne kim się stałeś
Życie da nas to był sprint mało kto widział maraton
Większość już opadła z sił i dzisiaj już nic nie znaczą
Kiedyś firma wspólny gang codzienne wypady w miasto
Dzisiaj każdy ma swą drogę każdy kroczy swoją pasją
Mówię powodzenia braciom, mówię do widzenia chwastom
Składam gratulację asom, wdrażam ignorancję gwiazdom

[Refren x2: KaeN]
Zapach powietrza nigdy już nie wróci
Powietrza tamtych czasów ono smakowało lepiej
Lepiej mi powiedz gdzie ta gromada ludzi
Z którą te konie kradło cały czas to dziecię
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]