[Zwrotka 1]
Opowiem wam dziś, dlaczego jestem jaki jestem
Dlaczego Dawid to taki perwers
Usiądź sobie wygodnie, szluga jednego zapal
Poczuj się swobodnie, zapraszam do mego świata
Miałem może osiem wiosen, on miał piętnaście
Dziadka flotę przynoszę, czekam aż jędza zaśnie
Wychodzę na strych, on już czeka tam
On nie wie co to wstyd, ten nie zwleka Pan
Penisa trzyma w dłoniach, szczerzy zęby, działo
Uczy jak się zarzyna konia, mój za mały, żeby stanął
Coś kapię z jego fiuta, teraz rozumiem co
On spermę ma na butach, ma niezły strumień gość
Pamiętacie piwnice? To nie koniec zabaw
Biorę mała dziewicę, próbuje członek wsadzać
Nie chcę stanąć, bo tak naprawdę nigdy chyba nie stał
Co się stało? Dlaczego Tobie słońce spływa łezka?
[Refren x2]
Psychol, złego dotyku syndrom
W tej duszy bardzo zimno
Do piekła jedzie windą
Bo to jest właśnie...
[Zwrotka 2]
Ona nie chcę więc mówię, że jestem czarnoksiężnikiem
Rzucam zaklęcie i sprawdzam, czy ma smaczną cipę
Jebię moczem, to złe, ale taki dano przykład
Nie będzie w niebie kotek, ale chcę rano bzykać
To zabawa w doktora, to normalne dzieci
To zabawia pisiora, to kulturalne, źle Ci?
To wypierdalaj, to moja historia, bucu
Ode mnie z dala, to kakofonia dla uszu
Bardzo lubię horrory, przyodziewałem szmaty
Przywołuje w czubie zmory, nienawidziłem taty
Wpatrzony w telewizor, rodzi się w psychice zło
Zbliża się mały psychol, widzi, że rodzice śpią
Inimini majni moł, który lepszy nóż?
Głosy w jego głowie chcą, by się nie pieprzył już
Zrób to mały skurwielu, zadawać pora ciosy
Mój Ty mały przyjacielu, proszę Cię nie chowaj kosy!
[Refren x2]
Psychol, złego dotyku syndrom
W tej duszy bardzo zimno
Do piekła jedzie windą
Bo to jest właśnie...
[Zwrotka 3]
Mieliśmy koleżankę, była robiona w kolejkę
My chcieliśmy jej szparkę, często zrobiona w butelkę
Pojebana ekipa, taki właśnie świat
Ukochana klika, chłopaki po dwanaście lat
Byliśmy źli, gdzie wtedy było całe dobro?
Żyliśmy tym, przesyła nam dalej podłość
Pornografia, narkotyki, alkohol to wyniszcza
Szlak trafia balistyki, spoko to strzał z liścia
To do Ciebie rodzicu, nie dobre dzieją się rzeczy
Bez uwagi rodziców, to szaleją pociechy
Narobiłem wiele gówna przez dwadzieścia pięć lat
Zniszczyłem siebie, smutna poezja, wiesz ja...
Nie mam do nikogo, dzisiaj pretensji już
Ty lepiej rusz głową, wysłuchaj lekcji tu
Jestem przeklęty, uzależniony od cierpienia
Dramatu bólu, szalony cały czas się zmienia
[Refren x2]
Psychol, złego dotyku syndrom
W tej duszy bardzo zimno
Do piekła jedzie windą
Bo to jest właśnie...
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]