[Zwrotka 1]
Wychodziłem, nie wracałem z domu ziomek
Gdy podwórko nazywałem swoim schronem
Ktoś mi skrzydła zapierdolił, lecz latałem
Często wyszło tak, że ze trzy dni nie spałem
Dzień nosił mnie po ziemi jak wiatry
Sen wznosił me marzenia nad Tatry
Wysoko, wysoko, gdzie na szczyty droga
Na oko, nie na oko, szczyty należą do Boga
Tylko po co człowiek ma te sny?
Nurkuje tak w te życie i odkłada inwesty
By marzenia to nie testy były, ale spełnienie
Ej człowieku, teraz wiesz Ty, po coś jest te istnienie
Często popiłem, często balecik
Miałem jazdę tak na bal, jak na zabawki dzieci
Chciałem oddalić się w dal, tam gdzie słońce nie świeci
I tak odnalazłem brzmienie, które wyszło naprzeciw
Odnalazłem to, co mnie w życiu tak porywa
Nie lampa Aladyna i nie latający dywan
To brzmienie od którego grzywę Ci podrywa
To brzmienie, gdzie od dreszczy, ziomek, dęba stoi grzywa
No i tak często wali, raz chciałem, raz nie chciałem
Nie byłem nigdy napalonym na ścierwo pedałem
Młode lata przeleciały, na szczęście jesteśmy razem
Odnalazłem to, co w moim życiu nazywam przekazem
[Refren] (x2)
Odnalazłem to, co nazywam przekazem
Śmiało stwierdzę, mogę nazwać ją lekarzem
Leczy moją duszę, łagodzi me nerwy
Muzyka, mógłbym słuchać jej bez przerwy
[Zwrotka 2]
Ona koi moje nerwy, gdy się nie chcą zagoić
Czasem rozdrapuje, pamiętam, lecz co tu zrobić
Tak ma być, odnalazłem to, co odnaleźć miałem
Często słucham tego, ziomek, chyba przy tym zostanę
Choć szukałem długą drogę, miałem szczęście i wiem to
Mogłem postawić swą nogę, ziomek, na inne piętro
Mogłoby mnie nie być tu, mógłbym być gdzie indziej
Zostawić Ci pusty portfel lub ulotki przy windzie
Szczęście i do Ciebie przyjdzie, nie rozbity talerzyk
Musisz chcieć, to po pierwsze, chcieć to wszystko uwierzyć
[?] by się rozrastało jak piękna roślina
Dzisiaj odnajdź w życiu to, co Ci to przypomina
Wiele poszukiwań, jedno wiem na pewno
Muzyka, która odzwierciedla najwyraźniej tętno
W niej odnalazłem wieczność, nieśmiertelność
Szczelność od syfu, który hoduje pazerność
[Refren] (x2)
Odnalazłem to, co nazywam przekazem
Śmiało stwierdzę, mogę nazwać ją lekarzem
Leczy moją duszę, łagodzi me nerwy
Muzyka, mógłbym słuchać jej bez przerwy
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]