[Zwrotka 1]
(Bez ciebie) straciłem wiedzę, chociaż mówią, że to jest inteligentne
(Bez ciebie) wmawiam sobie, że jest lepiej i już kurwa żałuję każdej litery w tym momencie
(Bez ciebie) jestem fighterem, który mięknie, idolem, co jest śmieciem
I to jest chore kim jesteśmy, na zdrowie
Twoi znajomi są mi obojętni, moich znajomych nie chcesz znać, kurwa, ja sam nie chcę
Sprzedałem miejsce, w którym grałem z dziadkiem w bierki
Nie było mnie na Wszystkich Świętych, złamałem wiele obietnic
Pomyśl, na czym ci zależy, potem się zastanów kto jest odpowiedni
Przeżyć życie w pełni, zanim zniknie księżyc, a ja znowu myślę kogo mi brakuje przed snem
Koszmary o przepowiedni, jestem następny
To już mi się nie śni, ty, to byłoby zbyt piękne

[Refren]
Prawda pozbawia mnie snów
Jak wyrazić ból wśród
Ludzi, którzy widzą cud?
W miejscu gorzkich słów

[Zwrotka 2]
(Ktoś za mnie) wszedł na Medjugorie, żeby się pomodlić
Ja czekałem z diabłem, aż go strąci i da mi powody, żeby zwątpić
Jak jebany PIN do Nokii, zapominam o tych, którzy mi pomogli
Wybieram słabych, by się przy nich poczuć mocnym
Potem kłamię ich na rady o przyszłości
Opowiadam o skromności, ale tylko za flotę
Dałbym ci mądrości, ale tylko na procent
Co żeż kurwa, nie możesz widzieć mnie jak ten wzorzec
Daj Pepsi, daj Colę, ale wcześniej tyle polej, łapali się za głowę
Muszę wyjść rozpierdolić kogoś, kto mi powie, że już nie jest moim wrogiem
[Refren]
Prawda pozbawia mnie snów
Jak wyrazić ból wśród
Ludzi, którzy widzą cud?
W miejscu gorzkich słów