Vienio
Rap gra
[Chorus 1]
To rapgra, człowiek...
Przypominam rapgra

[Verse 1: Vienio]
To rapgra, człowiek, więc nie drażnij moich nerwów
Już za pierwszym razem nie odbierzesz moich serwów
Celność i bez błędów tak jak armaty Serbów
Stop, jestem za szybki, byś zrozumiał gry reguły
Obycie rośnie powoli tak jak na siłce muskuły
To ze środka molekuły
Szansa, ty wiesz, z kim zagrać seta
Kawałki nic innego jak uliczna gazeta
Wyluzuj, to nie meta, długi dystans
Profesjonalista zawsze wpada w trans
Znaleźć między siłą balans
Rapgra, licz się z tym, że nie każdy bije brawo
Ze sportową postawą wyjdziesz z potyczki bezkrwawo
U swoich kompromis to przecież żadna krzywda
Bo konstruktywna krytyka prawie zawsze się przyda
Zawsze i na wieki to liryczny fenomen
Oto słowa mesjasza amen, amen, amen

[Chorus 2]
Ewenement i uliczny rap ex aequo
Piszesz się na to Vieniu? proste, słowo się rzekło
Ewenement i uliczny rap ex aequo
Piszesz się na to Włodi? proste, słowo się rzekło
[Verse 2: Włodi]
Z okrzykiem zwycięstwa AVE
Na betonową murawę
Wchodzę, za sobą mam Warszawę
Pierwszy krok był, a teraz biegnę
Ślad się zmył, a ja działam przebiegle
Wedle własnych reguł idziemy w bój
Tej ekipie nieobcy ból
Umarł król, niech żyje król
Nie wchodzi w rachubę porażka
Idąc na zgubę i na wszystko zważka
Nieśmiertelną chlubę dla mojej drużyny
Przyniosę jak głowy tych, co nienawidzimy
Smak zwycięstwa skrętem ochrzcimy
Potem wykpimy lamusów to zły rywale
Na starcie myślą już o piedestale
Z taką postawą nie mają szans wcale
Mówią, że z chłopakami niższe morale
A ja własną krwią sztandar ocalę
I wezmę nagrodę, bo człowiekiem jestem
To rapgra i pogoń za szelestem
Dla innych przestępstwem, dla mnie naturalna
Jak nawinął Mor W.A., legalnie-nielegalna
Przypominam rapgra niekonwencjonalna
Zagrywka sędziów straszy
Czy rap tu wystarczy?
Nie? wrócę na tarczy
Wrócę na tarczy
[Chorus 2]

[Verse 3: Vienio]
Specjaliści od promocji, najlepsi znawcy rapu
Super doradcy w sprawach pierwszego etapu
Śmieszne są dla mnie wasze teorie
Bo traktujecie naszą kulturę jak szczeniacką euforię
To nie wasze historie, więc precz
Sięgam pamięcią pół roku wstecz
To rzecz o niespełnionych obietnicach
Przekroczonych granicach
Ty jesteś przecież osobą o dwóch obliczach
Co, co, co? milczysz, twoja robota to jest partactwo
Mój talent traktujecie tak jak sposób na bogactwo
Nie wierzę ci, że chciałeś zrobić dokładnie, starannie
Patrz mi prosto w oczy ty klaunie (pajacu)
Za chwilę się okaże, komu włos z głowy spadnie
Ta rapgra zanadto jest ważna dla mnie
Żebyś mógł w niej oszukiwać i łżeć jak pies
Ty wiesz kurwo, gdzie twoje miejsce jest

[Chorus 2] (x2)

[Chorus 1]