Vienio
Takie życie, ziomek
[Zwrotka 1: Pele]
To nie złudzenia
To chora rzeczywistość znów przesyła pozdrowienia
Dają do myślenia proste słowa
Czysta prawda w nich ukryta
Takie życie, taka płyta
A zrozumienie w szczytach
Tam, gdzie źródło wiedzy
A w nim życiodajna woda
Gorzkich chwil osłoda
Na życiowych schodach
Spragnionym sił doda
Przywróci wiarę, może skróci cierpienia
To moment ukojenia, tak
Chwila zapomnienia
Gdy materialny rak niszczy pokolenia
To zły znak, czas reakcji
Ewenement, w takiej sytuacji
Kiedy może nie być happy endu
Bo za wiele błędów, zło kusi
Takie życie, tak być musi
Na co czekasz
Szybko idź to przekaż
Po co głupio pytasz komu?
Wszystkim, a w szczególności bliskim
Jak tańczysz to uważaj
Bo życiowy parkiet bywa śliski
[Zwrotka 2: Wilku]
Takie życie ziomek: nieustająca próba
Walcz o pozycję a zachować się ją uda
Pozorna nuda dla dzieciaków to zguba największa
Po dragi sięga i świat swój upiększa
Zajrzyj do wnętrza - przepaść się powiększa
Rzeczywistość staje się coraz cięższa
Wilku zwycięża, bo wiara moją mocą
Takie życie, ludzie przychodzą i odchodzą
Wszyscy umrzeć muszą ci, którzy się rodzą
Mimo woli bardzo boli gdy najbliżsi zawodzą
Po co z drogi schodzą przez siebie wyznaczonej?
Takie życie ziomek, strzeż się psiarni pierdolonej
Nie wszystko stracone, nadzieję jeszcze mam
Ja tu a ty tam, NS nigdy sam
PG z nimi gram, elo, Pelson mnie zna, ta (ta)
Takie życie, ziomek, musi się przyjąć
Takim jakim jest, nie da się go minąć
Z porażki trza wyjąć nauczkę na przyszłość
Nie zawsze wygrywasz, (nie) niestety tak wyszło
Zachowaj czystość w kontakcie ze stłoczoną myślą
Takie życie, nie wszyscy tak myślą
[Refren: Włodi]
Takie życie na co dzień widać
Elo, elo, elo - może ci się przydać
Ewenement słychać, że wiedzą jakie życie
Słowo i jego lustrzane odbicie
Ulice, ulice pełne czystych faktów
Desperackich aktów
Zerwanych paktów
Życie takie
Takie życie, niestety
Z przodu wady
A gdzieś z tyłu zalety
[Zwrotka 3: Vienio]
Takie nieszczęście, ktoś odszedł kogo znałem
Tuż obok w klatce się wychowałem
Tą samą piłkę kopałem z nim
W pamięci wszystkie wspólne chwile
Nawet "cześć, siema" tylko
O nieobecnych mówić się nie zwykło
Wszystkim jest przykro
Co się stało?
Matka płacze, bo straciła syna
Czas rozpaczy tak jak seans się zaczyna
Pół roku pewnie minie nim dojdzie do siebie
Widziałem jak rzuca na grób syna glebę
Widziałem też na pogrzebie jego kolegę
Wszyscy w oczach, stała się tragedia
Mózg o to nie dba
Serce to co innego
Żal serca matczynego w smutku pogrążonego
Takie życie - wierzę, że Bóg tak chciał
Nie da się odwrócić nerwowy szał
Z bezsilności, przeznaczenie nie zna litości
Takie życie pokazuje znamienicie
Trzeba dalej brnąć, na zły los klnąć
W garść się wziąć
Ta sytuacja ugniata me uczucia
Prawda to niepowtarzalna jazda
Jak pierwsza kokaina, po stracie rodzina
Odchodzi goić rany, czas pomoże goić rany
Takie życie, czas pomoże goić rany
[Refren] x3