[Intro]
Patrzę w chmury, co tu się pozmieniało, man?
Lil Yachty na głośnikach, w łapie polski skręt
Ciągle błądzimy jak te chmury nad miastem
Paru chłopaków tu razem ze mną, wjeżdżamy w rap grę
[Zwrotka 1]
Kaptur na głowie, idę po swoje, nyggy (nyggy)
Żaden fit-life, wyglądałem jak Biggie (Biggie)
Za duże spodnie, ciągle się ze mnie śmiali
Łysa głowa, inny świat, czułem się niepokonany
Wtedy na tamte czasy nie miałem siana w ogóle
Dzisiaj trochę brzęczy w kielni, ale ciągle brakuje
Ziom na łapie CMAZ, to z nim śmigam po ulicy
A jak pytasz, gdzie jest rap, to nas szukaj na dzielnicy (ee)
Robię, co chcę, nie zamkniesz w żadnych ramach mnie
Dla mnie to proste - OLDTALK, a potem ryja drę
Żaden Mr. Lova, Lova, a z osiedla chłopak
Biały jak koka, Ty, szyld Najak, nie Hugo Bossa
Ledwo zacząłem, a już pyta mnie o płytę każdy
Daj jeszcze chwilę, Ty, bądźmy poważni
Mówią, że zjebałem życie, bo na studiach nie byłem
A ja frunę dziś jak chmura, którą właśnie przemieliłem
[Refren]
Bwoy, miałem tu misję, żeby pozostać sobą (sobą)
Żadne ambicje, nie chciałem żyć jak robot (robot)
W świecie obłędu, czerpiemy hajs z muzyki
Przyjdzie czas, whiskey, ananas i te miękkie narkotyki (narkotyki)
Bwoy, miałem tu misję, żeby pozostać sobą (sobą)
Żadne ambicje, nie chciałem żyć jak robot (robot)
W świecie obłędu, czerpiemy hajs z muzyki
Przyjdzie czas, whiskey, ananas i te miękkie narkotyki (narkotyki)
[Zwrotka 2]
Który to już rok, odkąd naszej Stefy nie ma?
Ciągle wspominam te czasy, z nią gadałem o problemach
Ziom, rest in peace dla tych, co ponad chmurami
Wierzę, że nadejdą czasy, w których jeszcze pogadamy taa
Roluję stuff do bletki, nie czuję się jak ćpun
Za to nas ściga państwo, co to za dupy ból?
Moje życie praca, dom, praca, dom
Jakby z rapu było siano, to bym pracę jebnął w kąt (oh)
Mów mi ”Młody Simba”, czuję się tak
Jestem młodym kotem, co został wychowany przez rap
Jestem stąd, gdzie chłopaki wciąż kitrają kwit na Ghanę
I kitrają też na Naje, sam tak żyję, mama nie daje
Nie mamy nic, tylko ona wierzy w nas
Że spełnimy wszystkie sny, zarobimy gruby hajs
I jeszcze raz na chmurze gdzieś ponad blokiem
Młody Szpaku z miasta gibonów i pięknych kobiet
[Refren]
Bwoy, miałem tu misję, żeby pozostać sobą (sobą)
Żadne ambicje, nie chciałem żyć jak robot (robot)
W świecie obłędu, czerpiemy hajs z muzyki
Przyjdzie czas, whiskey, ananas i te miękkie narkotyki (narkotyki)
Bwoy, miałem tu misję, żeby pozostać sobą
Żadne ambicje, nie chciałem żyć jak robot
W świecie obłędu, czerpiemy hajs z muzyki
Przyjdzie czas, whiskey, ananas i te miękkie narkotyki (narkotyki)
[Outro]
Bwoy, miałem tu misję, żeby pozostać sobą (sobą)
Żadne ambicje, nie chciałem żyć jak robot (robot)
W świecie obłędu, czerpiemy hajs z muzyki
Przyjdzie czas, whiskey, ananas i te miękkie narkotyki (narkotyki)
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]