Malik Montana
Łycha na betonie
[Refren: Olek] x2
Wezmę hajs do podziału na kilku, nie dla siebie
Z góry, nie na raty bo i tak się to rozejdzie
Łycha na betonie za braci po tamtej stronie
Pamiętam kto wierzył we mnie jak nie było po co
[Zwrotka 1: Malik Montana]
Ja nie jestem królem punchy
Na szczękę ci zajebię to wypadną zawiasy
Chęci nie wystarczą, tylko estetyka pracy
Do Anglii wypierdalaj płukać zmywak pełen naczyń
Nie rucham bez gumy — skurwysynów już wystarczy
Ruchy robisz takie, że na czynsz ledwo wystarczy
Taki kozak raper, a śpi na kanapie mamy
Wczoraj nic nie miałem, dziś koszulka made in Paryż
[Refren: Olek] x2
Wezmę hajs do podziału na kilku, nie dla siebie
Z góry, nie na raty bo i tak się to rozejdzie
Łycha na betonie za braci po tamtej stronie
Pamiętam kto wierzył we mnie jak nie było po co
[Zwrotka 2: Malik Montana]
Pod skórą atrament, a dusza w bliznach
Styl, gwara, sposób bycia - chłopak z blokowiska
Jebać jakiś Kazar, tylko Cartier i Dita
Na dziurę wal, łam i tych kurwów naliczaj
Ręka myje rękę, potem obie myją twarz
Serce wojownika, w chuju mam kogo ty znasz
Czterdzieści parę szwów - dobrze ogolona twarz
Do trumny nie zabierzesz, korzystaj póki masz czas
[Refren: Olek] x2
Wezmę hajs do podziału na kilku, nie dla siebie
Z góry, nie na raty bo i tak się to rozejdzie
Łycha na betonie za braci po tamtej stronie
Pamiętam kto wierzył we mnie jak nie było po co