[Intro: Quebonafide]
Pieniążki pieniążki, piszą o nich książki
[Zwrotka 1: Zbyt Mocne]
Pieniążki pieniążki, piszą o nich książki
Krąży dalej ziemia, a ty zbierasz pieniążki
Setki na dwudziestki, dwudziestki znów na piątki
Działań wachlarz wąski bo zjadły cię pieniążki
Oczy jak pięć złotych monet
Sypią się miliony monet
Leje się na stole Moet
Tydzień cały czekasz, polej
Złoto znów na procent robi kogoś
Robi z ciebie zgniły owoc
Jak nie patrzysz ponad poziom tej nieludzkiej walki
Euro, funty, złote, deutsche marki
Jesteś taki nominalny jak sprzedajesz się za lajki
Zero inspiracji z życia czerpiesz kiedy gubisz
Tym się różnisz od sukcesu, że sukcesu tu nie kupisz
Masz na klacie logo, a nie patrzysz na jakość
Tak jak w życiu przedkładasz, cenę nad wartość
Niestety nie kupisz zaufania za kasę
Bo nie jeden tak zrobił i patrzy przez kratę
[Refren: Quebonafide]
Trzymam swoje trupy w szafie
Żyje bracie jak potrafię
Weź nie gadaj nic o rapie
Tylko czekam aż coś skapnie
Trzymam swoje trupy w szafie
Żyje bracie jak potrafię
Weź nie gadaj nic o rapie
Tylko czekam aż coś skapnie
[Zwrotka 2: Quebonafide]
Piszę słowa złotym sprayem
Nikt już nie wie co się dzieje
(ej) mój ziomal jest krupierem
Ja jak Florentino Perez
Jestem fajniejszy w Realu niż ty typie w social mediach
Także proszę nie miej żalu
Pamiętaj, że ze mną przegrasz
No to w sumie tak jak wygrać
Kolejna zwrota jak igła
Znowu lecę to jak bydlak
Jakbym wybudował wigwam
Mam nierówno pod sufitem
Za to równo kleje z bitem
Znasz braciszku może jakieś
Dłuższe słowo z polskich liter?
Niż żółć, żółć, żółć, żółć
[Refren: Quebonafide]
Trzymam swoje trupy w szafie
Żyje bracie jak potrafię
Weź nie gadaj nic o rapie
Tylko czekam aż coś skapnie
Trzymam swoje trupy w szafie
Żyje bracie jak potrafię
Weź nie gadaj nic o rapie
Tylko czekam aż coś skapnie
[Outro: Quebonafide]
Pieniążki, pieniążki, pieniążki, pieniążki