[Zwrotka 1]
Z twarzą w dłoniach, myśląc o niej fanatycznie
Tak spędziłem wiele godzin
A teraz czuję próżniową pustkę
Czy właśnie to pisząc mi kurwa przechodzi
Wystarczy, że ją zobaczę znowu
Negatyw zaczyna ten system formować
Nie ma szans, żeby się ułożyło
To jakbyś chciał usnąć w kołysce Newtona
Kontrastując punkty spojrzenia
Każdy buduje subiektywną prawdę
W moim przypadku paradoks jest taki
Że pesymista ma zawsze pełną szklankę
Kręcę się w spiralach braku empatii
Niezrozumienia siebie tak samo
A jeśli chodzi o związki, to wszystko
W miejscu stoi tak jak przedtem stało
[Zwrotka 2]
My trouble, my trouble, my trouble, my trouble
Każdy powtarzał to kiedyś jak mantrę
A kto by się domyślił, że pijany zwyczajnie
Zgubiłem zamysł, z robienia nie mam żadnych zmartwień
Kalkulacje czegokolwiek na zimno
Nie wychodzą, bo serce bije za szybko
A choć nie potrafi skruszyć murów na co dzień
Ciśnienie nie pozwala, żeby skuło się lodem
Umieranie co dzień, na wpół otwartych oczach
Zdarte mapy, tylko po to, żebym się pogubił
Mówią o "Bogu", o tym, który nie pomógł
Gdy podpisuję cyrografy jeden za drugim
Nie potrzebuję weneckich masek, wcale
Mówią mi: "wyglądasz całkiem w porządku" (nie)
Uśmiech na twarzy malował mi Dalí
To surrealizm, ja kurwa umieram w środku
[Outro]
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku
Umieram w środku