​be vis
​to, co za mną chodzi
[Zwrotka 1]
Słońce na ulicy deszcz, powiedz czemu kiedy płaczę ty mokniesz
Pod za dużo reguł nie pasuje, a nie czuję się jak wyjątek
Wyparowuje jak wrzątek, różowe niebo a na trawie rosa
Jest rano, nie myślę o śnie chcę żebyś przyszła bosa
Powiem o losach, co były i będą, niewylosowanych i nieprzypadkowych
Chociaż trochę poodmieniały się, rany w blizny, tragizm w liczby
Zanim wszystko jak fortuna koło zatoczy
Jak ziomy nie idę na studia, znów idę do studia
Znaczy do salonu, by znowu zaskoczyć tu siebie lub kogoś
I czuję się goło, wśród masek jak zorro
Te typy coś szponcą, a ból jak apollo
Obdziera ze skóry się czuję jak Marsjasz
Świat brudny, ponury w którym rządzi Augiasz
Ty jak kundel bury gdzie jest twoja stajnia
Nie zagalopuje się chodź, napadniemy na lorena
Wiesz o co chodzi, chciałbym z tobą konie kraść
Jak poemat
Życie niе jest, ale codzienniе uczy mnie garściami brać

[Refren]
Jej cudowne oczy
Więcej długich nocy
Mniej przypałów lepsze rzeczy więcej gorzkiej wody
Niepoznane losy
To co za mną chodzi
Jakby śledziło mnie krok za krokiem poszukiwany był listem gończym [x3]

[Zwrotka 2]
Dziś na szczycie góry Nirvana, Everest
Nie rywalizacja jak fifa i ps
Podpisuję się pod tym jak markerem płytę
Podniszczonym (?) VHS i kliszę
A może urodziłem się w złej generacji
Przez to potrzeba regeneracji
Się nagapiłem degeneracji
Nie chciałem nigdy wpaść w jej zasadzki

[Bridge]
Jak dragi i chłam
Które omijam
Gdy się wali świat
Się nie wali mamy plan
Jak dragi i chłam
Które omijam
Gdy się wali świat
Się nie wali mamy plan

[Refren]
Jej cudowne oczy
Więcej długich nocy
Mniej przypałów lepsze rzeczy więcej gorzkiej wody
Niepoznane losy
To co za mną chodzi
Jakby śledziło mnie krok za krokiem poszukiwany był listem gończym
Jej cudowne oczy
Więcej długich nocy
Mniej przypałów lepsze rzeczy więcej gorzkiej wody
Niepoznane losy
To co za mną chodzi
Jakby śledziło mnie krok za krokiem poszukiwany był listem gończym