[Zwrotka 1: Sokół]
Nie trzeba być większym, żeby wygrać – wygrywali mali
Nie trzeba siać strachu, by cię szanowali
Głupi zrobią wszystko, żeby wszyscy się ich bali
To nie szacunek, to paraliż
Nie trzeba palić, żeby mieć paranoje
Chowają głowy w dłonie ci, co zmarnowali życie swoje
By wyglądać na kozaków
Egzystencja w świecie braków i minusów
Produkuje szuje i lizusów
Ze skurwieniem wieczna walka
Pierwsza flanka bunt
Przeciw temu, co znajduje grunt
W słabościach charakteru i w całym tym burdelu
Że ubóstwo ich tłumaczy, myśli wielu
Przyjacielu, to nic do tego nie ma
Tak jak nic wspólnego nie ma bieda z tym, że ktoś sprzedał
Wszyscy razem ręce w górę, w górę
(Nie trzeba! Nie trzeba!)
[Refren: Sokół]
Nie trzeba kurew, nie trzeba szuj
Nie trzeba podwórek, które marnuje gnój
Pochłaniasz syf, by zrozumieć, jak masz żyć
Nie potrzebujesz ich!
Nie trzeba kurew, nie trzeba szuj
Nie trzeba podwórek, które marnuje gnój
Pochłaniasz syf, by zrozumieć, jak masz żyć
Nie potrzebujesz ich!
[Zwrotka 2: Sokół]
Różne rzeczy można robić, ale są dwa sposoby
Jeden nie rzucać się samemu na widelec
Pomału robić swoje w zaufanym gronie
Kału nie dotykać, bo skalane będą dłonie
Drugi dla tych, co chcą przyjąć do papugi
Być największą szują i mieć takich właśnie kumpli
Sprzedawać się nawzajem, doszczętnie, ewidentnie
By jak gówno zawsze wypływać na powierzchnię
[Przejście / Cuty / Scratche: DJ Deszczu Strugi]
Coraz więcej...
Osób patrzy na ręce...
Rozczarowanie – niespodzianki forma
Ja w tym balu...
Wiruję coraz prędzej...
Jak zwykle chodzi o hajs – norma
[Refren: Sokół]
Nie trzeba kurew, nie trzeba szuj
Nie trzeba podwórek, które marnuje gnój
Pochłaniasz syf, by zrozumieć, jak masz żyć
Nie potrzebujesz ich!
Nie trzeba kurew, nie trzeba szuj
Nie trzeba podwórek, które marnuje gnój
Pochłaniasz syf, by zrozumieć, jak masz żyć
Nie potrzebujesz ich!
[Zwrotka 3: Sokół]
Znam ludzi jak P-13 z Rosji
Każdy swoje przeżył, bądźmy dorośli
Ty weź palec pośliń i wsadź sobie w dupę
Jeśli dla przyjaciół jesteś fiutem
Czy zasady już przestały mieć znaczenie?
Niby każdy je zna, ale ważniejsze są kieszenie, ich zawartość
Marność nad marnościami, wszystko marność i zazdrość
Dlatego propaguję przyjaźń
I nie dlatego, że się kiedyś może przydać
Każdego dnia coraz szybciej leci czas
Więc w swoim gronie nie chcę go marnować
Patrząc, czy ktoś nie chce mnie wydymać
Taki klimat tworzą sobie masochiści
Nawet w domu wałki, każdy każdego czyści
Ten kawałek jest o charakterach
Od razu dodam – nieskazitelnych nie ma...
[Refren: Sokół]
Nie trzeba kurew, nie trzeba szuj
Nie trzeba podwórek, które marnuje gnój
Pochłaniasz syf, by zrozumieć, jak masz żyć
Nie potrzebujesz ich!
Nie trzeba kurew, nie trzeba szuj
Nie trzeba podwórek, które marnuje gnój
Pochłaniasz syf, by zrozumieć, jak masz żyć
Nie potrzebujesz ich!
[Przejście / Cuty / Scratche: DJ Deszczu Strugi]
Coraz więcej...
Osób patrzy na ręce...
Rozczarowanie – niespodzianki forma
Ja w tym balu...
Wiruję coraz prędzej...
Jak zwykle chodzi o hajs – norma