Antologia Polskiego Rapu
Trzeci Wymiar, Waldemar Kasta, donGURALesko, Esee - Wuuf
Niewielu dba, żeby na majku być jak porywisty cyklon
Dlatego nie mogę do tego dopuścić, żeby ten gry styl zniknął
Tu krytyka wytyka błędy, a muzyka zamyka gęby
Logika nie tyka tępych, a panika dotyka spiętych
Ta tematyka to te patenty, matematyka słów
Elementy każdej zwrotki. Weź sobie cofnij
Co, wciąż masz dylemat? Czy ja mam flow, czy go nie mam?
Nie masz za wiele do powiedzenia na ten temat.Słowo „technika” zdążyło nabrać w polskim hip-hopie niewłaściwego znaczenia. Powinno być rozumiane jako dobre warsztatowe przygotowanie do kładzenia wokalu na podkładzie obejmować odpowiednią emisję głosu, właściwą dykcję, wyczucie rytmu, kontrolę nad melodią słowa i tempem nawijania, umiejętność usytuowania się na beacie, a nie pod nim po prostu ogół czynników sprawiających, że zwrotka dobrze brzmi. Tymczasem pod hasłem „dobry technicznie rap” kryją się raczej specjaliści od nawarstwiania rymu, wielokrotnego przeplatania go, ciężej pracujący nad kartką niż przy mikrofonie. Właściwie można by się pokłócić, gdyby nie to, że Trzeci Wymiar razem z Waldemarem Kastą, donGURALesko i Esee pokazują, iż raperzy powinni sprostać obydwu definicjom. „Wuuf” to bitewny rap szóstki bossów z Wałbrzycha, Wrocławia i Poznania. Został zilustrowany klasycznym beatem i apokaliptycznym klipem, odpalony pośród metalicznych uderzeń, dującego wichru i wybuchów. Porównania są jak strzały z ostrej amunicji, a że wiele spośród nich wystrzelono wzorcowo, nie ma słuchacza, który przynajmniej paroma nie oberwie. Flow rozjeżdża podkład. Osoby oczekujące po Trzecim Wymiarze kolejnych „Skamieniałych” czy „Dla mnie masz stajla” łkały cichutko, bo na drugim albumie ekipy nie było takich ciepłych kluch jak poprzednio. Było samo mięso