Antologia Polskiego Rapu
Pokahontaz, Miuosh, Cichy - Za szybcy się wściekli
Ile dałbym, by zapomnieć ten skandal
Żenującego klauna, Klaudia ma Downa
Wszystkie chwile, gdy debile te mają swe złe chwile
Ile można jak sauna?
Suczki? Morda, psie, suczku!
Naucz się od psa w łóżku kilku kruczków
Diss? Jaki diss? Reakcja normalna
Na ten poziom rapu – porażka totalna.W związku z pojawianiem się nurtu zwanym hip-hopolo raperom puszczały nerwy. Biesiadne bądź rzewne utwory pompowane do radia i telewizji przez wytwórnię UMC (ale też Camey Records) wypierały mniej przystępne dla mas nagrania. Hip-hop stracił poziom i zainteresowanie mediów, a jego przedstawiciele dostali po kieszeni w związku z mniejszą sprzedażą płyt i koncertowych biletów. Kiedy więc Doniu z obornickiego zespołu Ascetoholix w swoim niezbyt wyrafinowanym przeboju „Przestrzeń” nawiązał do „Jestem Bogiem” Paktofoniki, czara goryczy się przelała i katowicki skład, wracający akurat jako duet pod nazwą Pokahontaz, zareagował. Efekty słychać w promującym krążek „Receptura” singlu „Za szybcy się wściekli”. Rahim nazywa Donia gamoniem, którego poniósł „czar pięciu minut”, zaś Fokus najpierw wykpiwa Jeden Osiem L, a potem brutalnie atakuje Ascetów, nawiązując do przeboju „Suczki” i przy okazji uderzając rykoszetem w wałbrzyski Trzeci Wymiar. Porachunki ubrano w oryginalny elektroniczny beat, jedną z tych zimnych, awangardowych produkcji, z których zasłynął Rah. Ekscentryczną atmosferę potęguje psychorapowy refren, dziwny, ale na tyle zaraźliwy, by pociągnąć utwór na trzecie miejsce popularnej wówczas telewizyjnej listy „30 ton”