-Ty, mordeczko..
-Co jest?
-Weź mi powiedz coś, gdzie są te dni które nie wrócą, powiedz mordo
-Trzeba patrzeć w przód i tylko w przód
AK-47
Dostałem od Boga dary, by nie puszczać z japy pary
By nie jak nocne mary mieć nieodsiedzianej kary
Kar się namnożyło, choć było ich znacznie więcej
Jak z takim podejściem żyć? Z pewnością naprędce
Dostałem dar od Boga, moja rodzina
Moja matula, rodziny głowa, historia zawiła
Dostałem dar od Boga, moja dziewczyna
Moja żona, moja jedyna, moje natchnienie do życia
Dostałem dar od Boga, darem od Boga szansa
Dostałem ją jak stałem pod betoniarą na sankach
Wypuścili na wolność, wolność kocham i rozumiem
Wolności oddać nie wolno, wolności oddać nie umiem
Odkręciłem kran, z niego wypłynął mocny strumień
Kozackich pomysłów, które nie trafią do trumien
Przyjaciele, jest ich wiele lecz wszystkie zrealizuję
To dopiero początek, Autopsję prezentuję
Dostałem dar od Boga, darem rap co zapodał
Koleżka co na schodach zrobienia go zrezygnował
Lecz we mnie to utkwiło, teraz przedstawiam historię
Która nie kończy się miło, mimo że na nią stawiam
Więc to robię, jak potrafię tak odpowiadam
Byś mógł wiedzieć jakie dostałem od Boga dary
Że warto do końca walczyć, choć sił może nie starczyć
To mam od osób wsparcie, które Pan Bóg mi dostarczył
Dostałem dar od Boga, jaka wola twoja taka i na ziemi
Nie boję się cierni, lecz tego czy ktoś mnie docenił
Gdyby mnie włożył i oblicze zmienił
Dostałem dar nauczania by ludzie byli wierni
Swoim pasjom, wartościom, bo bez tego będą biedni
Nauczyłem się słuchać, choć nie lubię słuchać bredni
Też się uczenie na swoich błędach, to mój chleb powszedni
To atut przedni, nie słyszeli, po raz drugi powiem im
-Hinol, bracie, dlaczego tak się dzieje, że gdy dostajesz szanse to mocniej wiatr w oczy wieje?
-Sam nie wiem, biegnę przed siebie, chyba jak każdy
Czasami przyspieszam, wtedy wiatr czuć na twarzy
-Hinol powiedz mi, gdzie podziały się dni (piękne dni) które nie wrócą?
-Znikają, bo muszą, zostawiają nam pustą kartę białą i długopis byś tworzył jutro, dziś
Hinol
Mordo, masz kartkę, pisz z głową
Bo to co piszesz dziś będzie kiedyś tobą
I przykrą prawdą, albo przyszłością bardzo barwną
Albo, albo ujrzysz światło, albo spadniesz na dno
Brawo dla tych, co wyciągają z błędów naukę
Dla tych, co widza przyczynę, nie tylko skutek
Minus jest plusem, gdy masz pokorne serce
Smutek jest ciemnym przejściem, prowadzi w lepsze miejsce
W skutek wielu tych przeżyć trudno uwierzyć
Że człowiek mimo wszystko nadal chce żyć i wierzy
Że gdzieś za chmurami nadal piękny dzień trwa
A Bóg da mu tyle, ile unieść zdoła, gdy przyjdzie pora
Śmiech i płacz spotkać, tylko pokora pomoże kurs obrać
Więc ciągły spontan, wątpię w szóstkę w lotka, w modłach
Proszę zostaw mnie, niech jest jak jest już - prośba