​Gibbs
Moonwalk
[Zwrotka 1: GMB]
Wiele razy wybaczałem im na próżno, parę razy, kiedy było już za późno
Nie powinno, znowu jest pusto, nie mam już nic, wystarczyło mrugnąć
Duszno i duszno mnie duszą, bym duszą nie wrócił po słuszność, ile stracę krwi?
Ostatnią próbą te kroki jak moonwalk, zaburzą czujność czy wyostrzą zmysł?
Gdybym miał wrócić sam jeden, całe zło minę jak debet
Innych kusi to jak Pewex, znowu zdusi i nie puści jak bullterier
Nim zabierze to Belweder, jakiś słów wener, krokiem wolnym wstecz
Nim w oczy mi spojrzysz, spod nóg wyjmij kłody, niech dotrą te głosy, to FNS

[Przejście: GMB]
Świat zapada w półmrok, co drugi to sen
Jakiś impuls, co sprawi, bym z ulgą wyjął każdy szew, farta minimum mieć
Moje życie, mój wybór (mmm), nie potrzeba mi widzów (ej)
Żadnych przeszkód jak wizur, kolejny wybuch rzuca sto kroków wstеcz

[Refren: Gibbs]
Myślę, jakbym mógł spokojnie spać
Widzę, jak światło niknie, ale czuję razy dwa
A w przеstrzeni ginie pigment, we mnie budzi kontrast barw
Choć czasem jest to test, zwykle to nie jest mój plan
Gdy dominuje czerwień, chociaż bladą noszę twarz
Jestem problemów szoferem, wiozę je najdalej w las
Mam przed sobą kilka walk, jak co wieczór w głowie Hulk
Choć czasem jest to test, zwykle to nie jest mój plan (plan)
[Zwrotka 2: Felipe]
Wybacz, że nie odebrałem, ale jestem
Gdzieś daleko, gdzie ogarniam cały bezsens
Jakby nie dawało tlenu mi powietrze
Krzyczę z całych sił, a czuję, jakbym mówił szeptem
Znowu nie śpię, znowu, znowu nie śpię
Alka-seltzer działa na mnie dźwiękiem i sercem
Nie wiem, gdzie jestem, zaciskam pętlę
Po bandzie jak Bentley, lecę na crash teście
Mam parę spraw, mam parę trudnych spraw, parę złudnych prawd, wiarę, pod wiatr lecieć
I paru ziomów gryzie piach albo kryminał ich dusi tak jak w Makbecie
Może uda się tym razem pokonać grawitację, wznieść się ponad światem
Tańczę moonwalka na fazie, dzisiaj chyba nie zasnę, to czas jest mym katem (katem, katem)

[Refren: Gibbs]
Myślę, jakbym mógł spokojnie spać
Widzę, jak światło niknie, ale czuję razy dwa
A w przestrzeni ginie pigment, we mnie budzi kontrast barw
Choć czasem jest to test, zwykle to nie jest mój plan
Gdy dominuje czerwień, chociaż bladą noszę twarz
Jestem problemów szoferem, wiozę je najdalej w las
Mam przed sobą kilka walk, jak co wieczór w głowie Hulk
Choć czasem jest to test, zwykle to nie jest mój plan