[Zwrotka 1: GMB]
Poza horyzontem, poza mą drogą, gubią się, zmierzą Cię w ilości wolą
Wielki test, życie kopie nas jak Goro, zrobią fade jak do powiedzenia sporo
Masz znaleźć sposób, by na wszystko mieć ten fokus, dobieraj, dobieraj
Ludzie u mojego boku ze mną zawsze w ogniu, wybieraj, wybieraj
Życia nie da policzyć się w krokach, już nie pochłaniam dymu jak okap
Jeżeli zło widać w oczach, puste bywają słowa jak slogan
Przez to często nerwy łapią za dwóch mnie, bujamy głowy jak [?]
Nie do ogrania jak krupier, jak tracę kontrolę, to z hukiem
[Przejście: GMB]
Jakby mnie gonił mój duch, kontrolę przejął bez słów
Z oporem zmagam się znów
Znowu ja, znowu ja, znowu ja, znowu ja nie łapię tlenu do płuc
Nie widzę światła bez nut, karze ten księżyc jak Gru, gdy wokoło pełno wrogów
Jakby mniе gonił mój duch, kontrolę przejął bez słów
Z oporem zmagam się znów
Znowu ja, znowu ja, znowu ja, znowu ja niе łapię tlenu do płuc
Nie widzę światła bez nut, karze ten księżyc jak Gru, gdy wokoło pełno wrogów
[Refren: Gibbs]
Kontroli brak, muszę reset zmysłów zrobić znów
To nie tak, że uciekam od swych problemów
Bo czasem sam bodźców nadmiar robi w głowie szum
Zaczynam trucht, gdzie odpocznie duch
Kontroli brak, muszę reset zmysłów zrobić znów
To nie tak, że uciekam od swych problemów
Bo czasem sam bodźców nadmiar robi w głowie szum
Zaczynam trucht, gdzie odpocznie duch
[Zwrotka 2: Oliver Olson]
Terminy zajęte na szczęście, nie na pretensje, kiepskie jak pensje
Traktują lepiej, im większy generujesz becel, to śmieszne i kiepskie, i chore zarazem, być więźniem za przelew (halo?)
Idę w nieznane (halo?), co to ma być za interes? (halo?)
Dawno temu zrozumiałem, że naprawdę nim nie jest (ej)
Traktuję pół serio, pół żartem, robię, co lubię i robię, co umiem
Nie mówię, bo wiele porażek, nic nie kieruje, kieruje rozumem
Życiowy tester, to co przeszedłem, zostanie we mnie
Tracę kontrolę, jak pali sumienie, gdy słyszę ich brednie
Ci, co przegrali odwiedzają w snach mnie, cicho za nami, bo żegnamy matnię
Choć to przed nami powitamy mantrę, jeden plus jeden, plus jeden, to Dopehouse na zawsze
Takiego znam się, takiego znam Cię, znowu nie zasnę
Znowu na trasę, a gorzej z czasem, bo nie tylko głos tutaj tracę
[Przejście: GMB]
Jakby mnie gonił mój duch, kontrolę przejął bez słów
Z oporem zmagam się znów
Znowu ja, znowu ja, znowu ja, znowu ja nie łapię tlenu do płuc
Nie widzę światła bez nut, karze ten księżyc jak Gru, gdy wokoło pełno wrogów
[Refren: Gibbs]
Kontroli brak, muszę reset zmysłów zrobić znów
To nie tak, że uciekam od swych problemów
Bo czasem sam bodźców nadmiar robi w głowie szum
Zaczynam trucht, gdzie odpocznie duch
Kontroli brak, muszę reset zmysłów zrobić znów
To nie tak, że uciekam od swych problemów
Bo czasem sam bodźców nadmiar robi w głowie szum
Zaczynam trucht, gdzie odpocznie duch