[Refren: Gibbs]
Dla braci gest, co nie puścili wioseł, gdy los targał ster
Po samym dnie
To dla tych serc, co ciepło mieli w sobie, kiedy padał śnieg
Nawet dzień za dniem
To namaste
Podziękowałem kilku, szczerze mogli też nie pojawiać się
Szczere intencje błyszczą lepiej od złota
Więc wdzięczny za braci do końca
[Przejście: Opał]
(Dlatego wysyłam do wszystkich)
Namaste, nama-namaste, nama-namaste
Nieprzespane noce w studio i przespane dnie
Namaste, nama-namaste, nama-nama-namaste
Dłonie złożone do sеrc, światło we mnie kłania się
Namaste, nama-namastе, nama-namaste
Za każdy oddany gest, słowa wsparcia, gdy jest źle
Namaste, nama-namaste, nama-namaste
Mamo, tato, dla Was też - zawsze więcej, nigdy mniej
[Zwrotka: Opał]
Często odwiedzam se dno (se dno), tam odnalazłem sedno (sedno)
Przychodzą chwile, w których najchętniej bym wszystkim jebnął
I kiedy wszystko jedno, odchodzi z lekką ręką
Wokół mam ludzi, którzy za to gówno ciężko ręczą
I za to wieczną wdzięczność, oddzielam grubą kreską
Od tych, co wiecznie węszą, wbijam w Was jak wenflon
Nie wbiłeś igły w kości, tak długo jak miałeś zyski
Pytam się, jaki termin przydatności nosi nigdy?
Mówiłeś "que sera, que sera” - teraz moja wina?
Ziomo, wybrałeś que sera, que sera to nina
Dla reszty, co prawdziwa miłość i do dna butelki
Nieważne, czy to Dom Perignon, czy maryjka z Biedry
Za błędy i racje, zakręty, tułaczkę
Tak wdzięczny za prawdę, pogardę za kłamstwem
I skręty na Żabce, i na ławce barkę
Za Voodoo, Dopehouse też, na zawsze namaste
[Przejście: Opał]
Spałem na łóżkach wodnych i brudnej wycieraczce
Na przemian głodny i najedzony jak burżuazje
Chodziłem w Kathak za kafel i w klapkach z targu na Barskiej
Dla wszystkich ziomów za wsparcie i nie na chwilę, a zawsze
Roznosiłem ulotki na bloki, za groszki na beaty
Wydawałem te krążki, pieniążki się zbiły w pliki
Nieważne, czy mopsy ziomki, czy korty na dachach willi
Nie różnimy się od innych, a robią to za nas czyny
[Refren: Gibbs]
Dla braci gest, co nie puścili wioseł, gdy los targał ster
Po samym dnie
To dla tych serc, co ciepło mieli w sobie, kiedy padał śnieg
Nawet dzień za dniem
To namaste
Podziękowałem kilku, szczerze mogli też nie pojawiać się
Szczere intencje błyszczą lepiej od złota
Więc wdzięczny za braci do końca
[Refren: Opał]
(Dlatego wysyłam do wszystkich)
Namaste, nama-namaste, nama-namaste
Nieprzespane noce w studio i przespane dnie
Namaste, nama-namaste, nama-nama-namaste
Dłonie złożone do serc, światło we mnie kłania się
Namaste, nama-namaste, nama-namaste
Za każdy oddany gest, słowa wsparcia, gdy jest źle
Namaste, nama-namaste, nama-namaste
Mamo, tato, dla Was też - zawsze więcej, nigdy mniej