​Gibbs
Ars Longa, Vita Brevis
[Intro]
Tańczymy przy grobach jak trupy
Dzieciaku to nie jest lambada
Nie umiera uczucie póki oddycha w nas prawdziwa wiara
Tak prawdziwa wiara, Tylko prawdziwa wiara
Nie starczy się starać, też trzeba poprawiać i zmieniać dla kogoś
Swe złe zachowania
Swe złe zachowania

[Zwrotka 1]
Można to zjebać, tak jeden ruch
Nie zmienią tego miliony słów
Jak masz rodzinę nie bądz samolub
Nie żyjesz dla siebie a życie to cud
Gorzkie sumienie uderza o próg
Zwłoki o klify ustaje już ból
Zła karma wraca zostaje Ci gul
Związane ręce i wszystko na chuj
Nie chce ranić więcej, nie chce ranić was
Bo życie jest za krótkie na niеnawiści czas
Gdy sam rozlewasz kwas, boli najbardziej wiem
Niеstety to prawdziwe, życie nie cudowny sen
Nie cudowny sen

[Refren]
Kiedyś zatańczę na swym grobie ten ostatni raz
Wiem że wtedy się zaśmieje śmierci prosto w twarz
Nie po to żyje żeby lamentować jaki ten świat
Jeszcze tu jestem, nie wybieram się nigdzie
Jeszcze nam wyjdzie, nigdy na krzywdzie
Zbuduje imperium pamiętając co bliskie
Czasem przy brzytwie mamy tą wizje
Widzę wiele lecz ambicja nie pozwala mi spać...
[Zwrotka 2]
Nikt nie da ci tu szarf za bycie dobrym ani orderu
Nie musisz rozmieniać tu siebie na drobne
Kiedy za oknem tak robi to wielu
Jak by to było kurwa mać proste i polegało na jednoczeniu
Więc jak mam zrozumieć ten zjebany postęp
Wole siedzenie tam głęboko w cieniu, nie tam gdzie wielu
Patrze Ci w oczy kolo siedzę dziś Vis-a-vis
Wiem co to życie solo pamiętam zamknięte drzwi
Jebany street zawsze będzie obok mnie
Co mam wiedzieć dobrze wiem
Zawsze będę miał ten gen
Oddaj mi tlen tlen jebany tlen
W masce gazowej kołyska na sen
Jak chłopaki z Fonos dziś opływam WREM
Zobacz przed siebie też w czarny dzień
Ludzie Ci mówią, że skończysz jak cień
Ludzie się zbudzą dopiero gdy śmierć
Leczysz się muza wysyłam Ci pięść
Nie trafiam do wszystkich, trafiam do serc

[Refren]
Kiedyś zatańczę na swym grobie ten ostatni raz
Wiem że wtedy się zaśmieje śmierci prosto w twarz
Nie po to żyje żeby lamentować jaki ten świat
Jeszcze tu jestem nie wybieram się nigdzie
Jeszcze nam wyjdzie, nigdy na krzywdzie
Zbuduje imperium pamiętając co bliskie
Czasem przy brzytwie mamy tą wizje
Widzę wiele lecz ambicja nie pozwala mi spać...0101xh