​Gibbs
Flakka
[Zwrotka 1: Felipe]
Uh, haj osiąga zenit (zenit) raj pociąga na ziemi (ziemi)
Brudne ziki w kieszeni bez nich wszyscy są niemi
To kraina cieni bez bieli i czerni rozpływa się kontrast jak zjebane selfie
To wszystko na pokaz bez żadnej bruderi
Ciągle to samo znasz tę historie bo je przerabiano ciągle ci mało nie kopie już halo
Co stało się z tobą budzi tylko żałość, źle wygląda całość jak bomba to tyka i czeka aż w końcu wybuchnie (puuf)
Za późno nie powiesz eureka na zawsze utoniesz w tym gównie
To psuje od środka przeżera wnętrzności jak flakka pożera ambicje
Możesz umierać powoli przez lata lub latać wyżej niż na ziemskiej orbicie (oof)
Wybierasz stryczek czy życie (życie) na szczycie jesteś czy streecie wiedz, że możesz spaść z hukiem w dół z skończyć tak, że na suchej gałęzi samotnie zawiśniesz
Siedzę na chacie i studzę zmysły w oparach przy bacie układam myśli
Badam korzyści na wodzy instynkt mam gdzieś daleko w tyle ten wyścig (oh) i choćby przyszli po mnie (po mnie, co?) nie zgaśnie w sercu płomień (aj nie, a) po mnie (co) nie zgaśnie w sercu płomień

[Bridge: Felipe]
Baram darararam dadadadadadadadada ram

[Refren: GMB, Felipe]
Życie przytłacza jak flakka zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej) coś tu nie bangla, krzyż czy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka
Życie przytłacza jak flakka zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej) coś tu nie bangla, krzyż czy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka
[Zwrotka 2: Gibbs]
Ej, snu ciągle mało bo życie to przedawkowywuje sobie jak flakka
Nie na melanżach bo w życiu od zawsze kierowała mną tylko pasja (pasja)
Skutki podobne bo sine oczy wciąż zmęczone są od dawna
Ledwo zawsze chciałem by dalej męczyła mnie tylko już moja zajawka
Więc zobacz różnice chciałem co mam a siedzę i piszę więc jaki masz plan na swoje życie bo z tego co widzę to masz tylko chwilę
Dramat nie bliznę mają ci co zabłądzili na szczycie swoich ambicji
Szukają powrotu na szlak by przypomnieć sobie jak istnieć
Stoję po środku i nie muszę pytać po samych oczach widać kto ogarnia
Wkurwia cię wszystko co ci nie wychodzi czyli swój dom, pieniądze i praca w sumie to możesz mieć już ksywę 'zombie'
Oślepłeś gdzie wszyscy poszli lecz nie miej pretensji chyba, że do siebie kiedy to rozrzuci już za ciebie kości
Łatwo się zgubić po drodze, łatwo mieć w życiu zawsze trochę gorzej na co dzień biorę swe życie jak mogę
Każdy nowy dzień niech tu będzie jak płomień
Trudniej jest wypłynąć w morze kiedy sam w sumie wystarcza
Lecz żyjąc na wieki w amoku to raczej niczego tu sobie nie zdziałasz

[Refren: GMB, Felipe]
Życie przytłacza jak flakka zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej) coś tu nie bangla, krzyż czy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka
Życie przytłacza jak flakka zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej) coś tu nie bangla, krzyż czy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka
[Zwrotka: 3 GMB]
Twierdzisz, że myślę, że mieli już wszystko (mieli już wszystko)
Widzę jak mieli znów widzę jak mieli się przetasowana ich przyszłość
Mąci w chuj martwy król u mnie o nim jakoś jest cicho (cicho)
Dziś zmniejsza się mój próg więc wypad mi kolo stąd ze swoją vitą (hoo) ze swoją vitą (vitą) ja ze swoją klikom (klikom) jadę jak Don Vito
Prywatne mimito ty ze zdartą płytą (hoou)
Flakka jest jak psychol tych słów nie uciszą (ej)
Tych wersów nie zniszczą, flakka, flakka, flakka
Zepsuci do szpiku na skraju swych przygód
Padliną się żywią jak szakal (szakal)
Tych prochów bez liku jak możesz tak żyć tu?
Ot pewnie myślałeś, że latasz
Nie zaznasz tych wygód nie masz na to wpływu bo z mózgu zrobiła się papa
To wyjść już nie ma jak kiedy woli brak i życie twoje to fuck up

[Refren: GMB, Felipe]
Życie przytłacza jak flakka zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej) coś tu nie bangla, krzyż czy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka
Życie przytłacza jak flakka zabiera po kosztach jak blabla
Wyglądać to może jak magia lecz kończysz tu raczej na łagrach (ej)
W końcu wyjdzie cała prawda (ej) coś tu nie bangla, krzyż czy pentagram, szatańska mantra umysły szarga (ej)
Ciągle trwa walka