[Zwrotka 1: Epis & Intruz]
Po schodkach do góry, wita oddział Toszek
Na początku uciekałem przed wyrokiem
Później zrozumiałem, że głowa moja ciężka
Udało mi się zrzucić w końcu cały ciężar
Są pewne historie, do których wracać nie lubię
Najpierw odebrali jedno, potem odebrali drugie
Dni były długie, dziewczyny obgadywały
Jeden zajebał pigułkę, drugi cztery dla zabawy
Pamiętam jak dzisiaj melanż u Areczka
W cudzysłowie wódki wyjebana beczka
Skończyło się siano, ruszyłem na sklepy
Trzymaj drzwi, dobra, Epis, lecisz
Kartki wisiały na taśmie, pierwszy pokój wynajęty
Pisałem w hałasie, ciąłem życiorys na strzępy
Startowaliśmy z piwnicy aż po Olimp na poddaszu
Masz trochę ambicji, to o nie zadbaj spryciarzu
[Cuty]
Dzisiaj na bicie, otwarcie nie skrycie
Jеst, wóda, feta, feta, wóda? Tak to dalej idziе
Nie było kolorowo, nie szedł właściwą drogą
My wychowani na ulicznych patentach
Niebezpieczne życie, znam je, żadne odkrycie
Rzucone kości, co było - to za mną
Dzięki popełnianym błędom wyciągamy wnioski
Wskazówka się przesuwa, to już nie to, co w pamięci
[Zwrotka 2: Epis & Intruz]
Nie było pieniędzy, a chęć była szczera
Zamiast do roboty to ogarnęli temat
Raz, dwa, trzy, blisko jest ta flota
I na pełnym ogniu wjechała hołota
Ucichło marudzenie, za to w domu znowu grzmi
Alkohol, albo jedzenie, albo siekiera na drzwi
Pochmurny październik i autobus nocnej linii
Pierwsza ucieczka na gapę, sami do niej nakłonili
Rozjebany pokal na głowie Grubego
Bo coś tam przyburzył do przyjaciela mego
Ryk, cyk, pyk, i już nie zjemy pizzy
Lepiej chodźmy, bo jadą już z policji
Nie każda historia jest na tyle barwna
Jego przytuliła i kąciki ust przetarła
Jemu kołnierz poprawiła i buta zasznurowała
Wysłała do szkoły, nim wrócił, się wyhuśtała
[Cuty]
Dzisiaj na bicie, otwarcie nie skrycie
Jest, wóda, feta, feta, wóda? Tak to dalej idzie
Nie było kolorowo, nie szedł właściwą drogą
My wychowani na ulicznych patentach
Niebezpieczne życie, znam je, żadne odkrycie
Rzucone kości, co było - to za mną
Dzięki popełnianym błędom wyciągamy wnioski
Wskazówka się przesuwa, to już nie to, co w pamięci
[Zwrotka 3: Epis & Intruz]
Wracałem z treningu, czerwiec 2013
Ona szła chodnikiem, minęliśmy się właśnie
Facebooka miałem miesiąc, proste, napisałem
I tak siódmy rok spacerujemy razem
Schowałem się pod stołem kiedyś na szkolnej stołówce
Bo mój tato przyszedł po mnie, a był świeżo po wiśniówce
Chwilę później wracając jeszcze szukaliśmy złomu
Drugi raz takiej historii nie chcę mieć u siebie w domu
Dziewiętnasty sierpnia, Intruzik wpadł na pomysł
„Dawaj, Episie, napiszemy Cut Story!”
„Przebijemy cutami i wrzucimy skrecze!”
„Luzik, mordeczko, ze mną jak z dzieckiem!”