Kubi Producent
lodowisko
[Zwrotka 1: Bedoes]
Ej, ej
Nie ukrywaj tego, że się boisz, bo to zaraz widać
Tyle sosu jakbyśmy kręcili coś od Tarantina
Jestem królem zimy, wszystkich zmiecie zaraz ta lawina
Zawsze będę przed wszystkimi, nawet wysiadając z jebanego bagażnika
Oni chcieli mnie na dole, dole, byku, byku, byku, ole, ole
Piona jak lecisz na dwór i piona jak lecisz na pole, pole
Nie miałem starszego brata, miałem tylko ławkę i monopolowe
Dostałem pierwszy raz w pizdę jeszcze jak mój dziadek nosił Motorolę
Co mi powiesz pizdo?
Cały skład w jebanych łyżwach, przecież Sokół mówił, że tu bywa ślisko
Cały skład w jebanych łyżwach, podjeżdżamy na twoje jebane igloo
Cały skład w jebanych łyżwach, cały skład z jebaną misją
Cały skład w jebanych łyżwach, przejmujemy pierdolone lodowisko

[Zwrotka 2: Kuqe]
Wystarczy tylko jedna krzywa akcja i na zawszę będziesz dla nas dziwką (Ha)
Wystarczy tego wybaczania, nie ma przepraszania, pamiętamy wszystko (Ha)
Śmiali się przez całe lata, wróżyło upadek nam to środowisko (Ha)
Właśnie mija nam dekada, nie mów o zasadach, ty jebana pizdo (Let's go)
W aucie Borys i Ja, byłem hypeman'em już od pierwszej trasy
W pierwszej furze, a w niej gaz i pały, no bo w każdym z miast wtedy nas jebali (Kurwo)
Fani we krwi, zgadnij za co dostali, mieli nasz merch, przyjechali się bawić (Yeah)
Uzbrojeni po kły, nie chodziliśmy sami bo chcieli nas bić, jakieś żule z piwami (Let's go)
Rzucacie nam kłody, lecą wióry kurwy, trafiliście w tartak (Kubi)
Tutaj wszyscy są zahartowani, jak wojenny topór który mam na barkach (Grrah)
Wszystko czego nie chcieliście nam dać, musieliśmy sobie sami zabrać
Dzięki za te wszystkie propsy branża, ale dzisiaj już nie potrzebuje wsparcia (Let's go)
Śmiejesz się z Datejust'a, mówisz że są tanie, a ten który noszę kupił mi przyjaciel (Let's go)
Kupił hurtem pięć za jednym razem, potem swojej narzeczonej, babci, mamie (Let's go)
Ty niby Latino, a masz zachowanie jak typowy Polak któremu nie staje
Na początku się zrobiło przykro nawet, ale kurwa czego ja się spodziewałem? (Uh, oh)
Najwięksi na rynku, nie ma chuja, który nie zna naszych wersów (Kurwo)
Staliśmy na winklu i składaliśmy się na pół litra w pięciu (Znam to)
Graliśmy w Wałbrzychu i był mural z tyłu, że aż szkoda nerwów, bo
Cały skład w budynku, a bagażnik w Cayenne ma osiemset litrów (Let's go)
Powiedz jak Ci nie wstyd nosić nasze dziary, potem nam ubliżać będąc najebanym (Let's go)
Wszyscy ci najbardziej zaufani dali dupy jakby na tym zarabiali (Kurwo)
Jestem zajęty swoimi sprawami, więc nie dzwoń do mnie z przeprosinami, bo (Ty pizdo)
Jakbym chciał pogadać z kurwami, to wszedłbym sobie na Euro Escort (Woah)
Przejmujemy lodowisko teraz, to dopiero będzie zimno dziwko (Zimno)
Zabierzemy twoje igloo, potem rozpalimy w nim ognisko (Let's go)
To pojebane wydawnictwo, a Bóg chciał żeby nam wyszło
Już nie straszne żadne kurwisko, teraz pora, by zabrać wszystko (Oh my)
[Outro: Kuqe 2115]
To co robię musi płynąć z serca, a nie po to żeby imponować komuś
Zabija mnie presja, czasem chciałbym przestać, w końcu poczuć spokój, ale
Mówię to od dziecka, że nigdy nie przegram i tak, aż do grobu
Całuję i żegnam podpisano Łukasz, a nareszcie w domu