Zero
Mood freestyle

Jak mnisi wbijam czaisz słodzę solą noszę kaptur
Czas zrobić postęp MC's pierdolą bogowie trapu
Ja 0942 kiedy zapinam łańcuch
Łatwo zapomnieć teraz mam to kurwa na tym tracku
To żaden west side, gram dziś pociski lecą z prawej
Z drugiej przelewy z numi sfery dofinansowanie
Tam widmo krąży nadal jakie to nie twoja sprawa
Oburzeni palcem kiwnąć mogą sobie po ekranach
I to jest protest a nie jakaś dziecinada ssaku
Osiem miliardów przylepionych do czarnych sześcianów
To z lądowania na księżycu film illuminatów
Jebany banał coś jak opio, kwit z receptomatu
To te mistyczne punche ze scholastyczną dokładnością
Zrobią Ci w bani bajzel jakbyś zajebał banana z bongo
Chciałeś jak Zygmunt Filip Chajzer sumienie oddać proszkom
Życie to niе reklamy w śniadaniówce z psycholożką
Jadą do lasu oświecеni jak w Midsommar festyn
Zajebać wszystko i wytańczyć ogniska depresji
Z wersów niejednoznacznych ten być może był najlepszy
Jebać tradycje i terapie liczą się movementy
Nawijam jakoś schematycznie, bo potrzeba ramy tu
Do kiedy świat ze stali był, wtedy kochałem bunt
Lecą luzaki, choć to żaden detal ani chór
Wasze towary nie obchodzą mnie jak zachód ludobójstwo
Chciałby niejeden wejść na szczyt, a Ty się gap jak sroka w gnat
Dzisiaj jak syzyf spełniam sny, tych co mówią goń to a nie łap
Niektórym 93 zajęło dwa tysiące lat, może ten pomysł nie był zły
Może to tylko ty i ja, robimy niepokorne miny
Bo nas niejeden zawiódł świat raz dawaj te świki przestawimy
Jakie wyniki, to nie gra, tutaj co drugi jest cięty na brata
I ponurą miną zakłada jak Kain, nie wiesz co wynika z tego obrazka
Sprawdź
Wzywam zastępy nieba, wzywam całe piekło
Niech Bóg im zburzy schody, łamie nogi, topi broń
Niech im przewróci trony - samozwańczą zwierzchność
Złamie jak siłę woli władzę, panowanie, moc