Zero
NAHASH_FREESTYLE

(This is your brain on Nascar)

[Zwrotka 1]
Stary kabalista przeżuwa jadalne wąsy
W myślach pulsa dinura rzuca, chwieją mu się nogi
Zmierz ich, zważ i policz, wyłupią Ci oczy
Rządy, gułag i kościoły, hipisi, kontestatorzy
Święty palec, filar, świat, same tropy
Zoa w wosku ciał z fałszywych odbić
Trzy plus jeden, asomata wcielony
Bóg jak ogień, co podpala ogrody
Sześć tysięcy lat śnię z Hattie Carroll sen
Cios odmierza czas wiecznych pomyłek
Oślą szczęką Kain, za nim Zantzinger
Linie dają znak śpiącym w kotlinie
Hebel znaczy mgła, świat co przeminie
Studiuj teatr cieni jako ich spisek
Nahash - wąż, co się błyszczy i wije
Z ciała splot drogą w labiryncie

[Refren]
Jesteś, ciągle tam jesteś, wychodź
Jesteś, ciągle tam jesteś, wychodź
Jesteś, ciągle tam jesteś, wychodź
Jesteś, ciągle tam jesteś, nie śpij
[Zwrotka 2]
Trudno patrzeć na upadek póki sam się nie wyjebiesz
Erzac Genesis Nefilim - światło schowane w materię
Rozum w meta-cieniu badań pustych form intelegere
Zejdzie dzisiaj w inną jeszcze dal i inne pomniejszenie
Znów potykam się o żyły złota wpierdalając węgiel
Zaplątany w nici Norn jak w sieci idiotycznym gestem
Witam tu, gdzie sprawiedliwość wieszczy krzyż albo wisielec
Czas wschodzącym lucyferem być, nie tęczą LGBT

Na bezdrożu coś pulsuje wciąż - choć krępuje nas węzeł
Jeszcze jedno przybliżenie, jeszcze jedno, patrzysz głębiej?
Pod paradoksalnym kątem jakbyś spoglądał w zewnętrze
Twoje centrum się rozszerza, odbierając stany wieczne
Tego nie mówi już Oscar, Hermes, Slim czy Narrator
Ale przedwieczny antropos rebis z kołem i kwadratem
Ogień, powietrze i woda, serce z umysłem i ciałem
Porzuciwszy wyobraźnię...

"stały się widmami[...]
Koło od zewnątrz pcha koło tyrańskimi zębami
A nie jak koła Edenu, co w kół wnętrzu
Obracają się bez przymusu w harmonii i pokoju"
~ William Blake