Widzę błąd, mam ekstra-megapiksel
Widzę stąd, a mieszkam na wyspie
Temperamentna melepeta w windzie
Tyle możesz jak nie zerka wizjer
Wnerwia cię cienka linia, co?
Ty mefka, ja meskalina
Twoja zwierzęca atencja potwierdza
Że szukasz zajęcia jak Vega w kinach
Witam jak wegan w Chinach
Się wita i z miejsca się zapomina
Bo jesteś jak jedna dygresja po lekcjach
A chcesz jak dyrekcja mnie upominać
Się upominam, mówią mi usta jak u Stalina
Dużo tych strasznie zakazów z od razu dużo nakazów i sądów
Z Dużo jak z dużo jak za dużo razów to padniesz od takiego sportu
Dużo orzeczeń o winach
Dużo doniesień do stałych resortów
Dużo raportów przed oczyma
Skupionych od dziś na nowym porządku
Coś mi to przypomina - brakuje wam uniformów
Chujowo tak niestylowo zaczynać - Hugo Boss oblecze korpus
Prawda jest prosta i przykra, nie jara was troska, a krzywda
Każda katastrofa uskrzydla, każda taka postać to pizda
Nie woke tylko broke, innit? Nie high tylko low, skurwysyny
Jak patrzycie na ich dom, dom, dom, jak czekacie na ich błąd i przeprosiny
Spoko faza
Się tak się poprzekomarzać, nie?
Ubrać złą wolę w płaszczyk
Miłości i tolerancji
Czuć od was czyjąś padliną na mile
Głód poza dychą na skali przeginek
Mózg jak antrykot dzień po terminie
Smród spali kli-klikot na dopaminie
Non stop korba
Każde konto onkologia
Swoje myśli widzisz jakby strzelał Drogba
Lecz najmilszy grasz jak Idris Elba Bonda
Grasz jak Brosnan Schafta
Przerasta cię prosta matma, ale
W szkole chcesz uległych szych
Jak studenci z Evergreen
College, kolejny kurewski skill
Do kolekcji nowoczesnych pojęć Alexy
Masz ze światem inny kontrakt
Niż te dwa (?), 'bout right
Biddy boom bye, tiny boy
Nie ten dim, nie ten coach i nie dla takiej dziewczyny
Chuja jest warty ten wyłom, nie macie serc do walki o miłość
Macie wydatki jak fajki i piwo
I sracie w nike'i o hajs na paliwo
Mój przywilej ktoś na bank mi zabrał
A tak lubiłem ten samczy high life
Wychowała mnie moja matka
Więc wasza drama to nie moja bajka