LaikIke1
Jestem sobą
[Poetik]
Ja od zawsze jestem sobą na tych blokach szarych
I mam do nich jedną miłość, widać to w moich oczach, czaisz?
Pieprzę ten świat schematów, wszystkie chciałbym je złamać
A lustro mówi, że jestem sobą, no nie może kłamać
Weź popatrz na te ulice, ja mam ten syf w żyłach
Kocham to choć to mnie często wkurwia, męczy i zabija
Jestem sobą, jednak tu na winklach pale i chlam
Te osiedla dają szacunek za to, że wokale im dam
Ja mam w sobie ten luz chociaż czasem nie jest fajnie
Ja zbyt często się zatracam, to wkurwiało moją pannę
Ona stąd odeszła, więc już na stałe jej nie ma
Samotność to kolejny powód żeby się znowu najebać
Mam tutaj swoich ludzi, swoją pasje, swoje miejsce
Ktoś przemierza w rytmie taktów krętą drogę po szczęście
Wiesz, daje serce tu, kładę na pętach głos
Jestem Poetik, a ty to zapamiętaj ziom

[Emrat]
Emrat robi zamach na twój głośnik
To druga część, pytasz czy oni już dorośli?
Mamy po pięć palców, wkuria cię kursywa
Po pięć palców w jednej ręce, środkowy wygrywa
Dla ziomków piątki to nie kwestia przypadku
Mamy jointy, browar, to jest sjesta w parku
Ta pieprzona sjesta w parku daje nam satysfakcje
Przez tą sjestę w parku spóźniałem się na kolacje
Dawno mnie tu nie było, byłem tu od zawsze
Absurd goni absurd, a ja muszę na to patrzeć
Mój sposób na życie - być sobą, trzymać dystans
Dystans ma wkurwienie w sobie jak terrorysta
W mieście gdzie każda dupa zna twój PESEL
Każda cię pokocha jak się bujasz Mercedesem
Pokaż prawdziwą twarz, przybij pięć po tym
Chcesz więcej luzu? posłuchaj pięć złotych
[Laikike1]
Śmigam se jak chce, odkąd chce to pamiętać
Odkąd sięgam dystansem pamięć zawsze na rave'ach
Nie, nie uważam, że jest się czym chwalić
Jak uważam to na was, bo się nie chce poplamić
Śmigam se jak chce między kroplami przywar
Między chmurami tchnień i błyskami szkliwa
Stać mnie na siebie odkąd siebie rozumiem
Płace za to wkurwieniem, że czym? nie pamiętam
W kurzu wspomnień ujebany
Nie umiem umyć rąk od zerkania za siebie na werblach
Jeśli mam gdzieś korzenie to przykrywa je syf ścian
I ten rdzawy kontener, w nim typ, a w nim dykta
Dam w dłoń mu monety, on przepłucze grdykę
Nie żartuje kiedy mówię, że morduje dotykiem
Tak, jestem z bloków - po raz kurwa setny
Świat pełen pokus leci w furach i Jay-Z
Choć Eis to tutaj śmiga rzadziej niż Reno
A jak powiesz Borixon to za bardzo nie wiedzą...
Wiesz, ja kocham ten styl srebrnych kiet i dresów
Choć sam wole pięść ubrać w biel mankietów
Musisz wiedzieć kiedy i komu pięć przybić
Jak spuszczasz z tonu, znaczy ssiesz albo trybisz
Zależy, jak większość przy becie za winklem
Widziałeś jedno osiedle? widziałeś je wszystkie
Chcesz się zapomnieć? weź trzy dysie
Chwile, szukasz ziombla? ja nie wiem, wygląda jak diler?
Nie wygląda a goni, znaczy łebski ziom
W sensie nie pali tego co ci opierdoli - props
Śmigam se jak chce między sztukami z Cosmo
I wózkami które znaczą, że ruchamy dorosłość
Łatwiej przełknąć spiryt, kup go w bloku
Jak czas kumpla co kmini studio-pokój
Się nie lata tu z kosą, idzie w pysk za potwarz
Jestem stąd i sobą, a nie kimś tam z skądś tam