Bit 1: Run The Jewels "Jeopardy"
[Zwrotka 1: johan.raito]
Gadka o konfidentach, klasyka dziwek
Jakbyś zobaczył policję, to spierdalałbyś najszybciej
Jesteś przeciwko kurwom, tak bardzo jesteś zjebany
Że za słuchanie twoich tracków powinieneś płacić
Pierdolenie o rodzicach, a mama już wybaczyła
I wybaczy mi nawet, że właśnie morduję debila
Jak mówię, żebyś skakał, to nie pytasz jak wysoko
Jak mówię, żebyś skakał, to pytasz z którego bloku, cioto
Szuchu, tyle agresji w takim małym ciałku
"BTW" w waszym przypadku to "Banda Tępych Wacków"
Liczyłem na flow, ale jesteś taki cienki
Że znowu, jebana kurwo, powiesiłeś się na pętli
Piękne linijki, naprawdę, kurwa, piękne
Będę ruchał zakonnice i dalej śmiał się z ciebie
Nie jestem zbyt mile widziany w kościele
Tak jak ty na rapowej scenie, pierdolony zjebie
Mam zasady - pierwsza to jebać idiotów
Druga to stawiać idiotów do pionu
Jakie podziemie? Nie pierdol, ziomek
Podziemie zobaczysz dopiero jak cię zakopię
Wjeżdzasz jak prawdziwy król ośrodka
Udajesz rekina, wyglądając jak płotka
Jak się odezwiesz, to na free załatwimy to szybko
Ty pierdolona, zajebana z domu dziecka dziwko
[Zwrotka 2: johan.raito]
Żaruś, pamiętam jak przychodziłem na Okrzei
Dalej tam przychodzę, gdy się taplasz w beznadziei
Jak możesz jarać ziółko za komendą
Skoro siedzisz w ośrodku, mała mendo?
Co do glanów, to widzę w chuj odwagę
Powiedz to dwóm innym w glanach, których znasz, pedale
Dissuję kogoś, kto nasyła ziomów, nie dowierzam
Jak chcesz mi napluć w ryj, skoro nawet nie dosięgasz?
Dam ci pięć złotych, i tak będziesz sępił szluga
Jak ktoś z twoim rozmiarem może mówić o chujach?
Masz wodę z mózgu, mały, grozisz mi, jebana szmato?
Ciekawe, co by na to powiedział twój kurator
Nigdy się nie sprzedasz, kurwa, bo nikt cię nie kupi
Wierząc w siebie udowadniasz, że nadzieja matką głupich
Nie pierdol już o mnie, bo z twoich ust to komedia
A za dawanie beki w rapie dostajecie medal
Bit 2: Eminem "The real Slim Shady"
[Zwrotka 3: johan.raito]
Dwie dziewczyny dały gówno i zjadają się same
Prawie jak w tym filmie, może podać szklankę?
Widzę wasz diss, no zajebiście
Moja ksywa to jedyne, co dobrze napisaliście
Beka, bo za to, co zarobiłbyś na rapie
Można byłoby najwyżej, kurwa, kupić szary papier
Którym bym się podtarł i na niego nasikał
I tym samym lepiej zapisałbym papier, niż wy obydwaj
Nie chce mi się bawić, więc kumple się pobawią
Zaproście, kurwa, swoich, i tak wam wyjdzie słabo
Kocham was ziomeczki, naprawdę kocham
Pozdrawiam ja - MC johan lochan
[Zwrotka 4: RezPekt]
Wbijam, cisza, poczekaj, już nawijam
Tyle wiesz o podziemiu, co twoja matka o rodzeniu
Wysłuchałem twego chłamu i nie mów, że to rap
Lepszy flow ma Grodzka, taki fakt
Przepraszam, ostatni raz wtrącam w to twą dziewczynę
Ale nie zapomnij po chuju ją posmyrać odrobinę
Szuchu, strzelisz focha? Bo w obciąganiu masz status mistrza
Chyba, że teraz twojemu koledze ta robota bliższa
Mam nadzieję, że z wiekiem wam przejdzie
Bo na razie więcej kurwujecie, niż pokazujecie
Krzycz, bo tata już przyszedł z pasem
Tych klapsów Szuchu nie dostanie za karę
Lubisz to, dziwko, od dziecka tak uczony
Bierzesz do ryja, kurwiu pierdolony
Zapamiętaj te słowa, więcej rady ci nie dam
Skończ z tym wszystkim, bo czeka cię gleba
[Refren x2]
Szuchu to dziwka i wiemy już o tym
Że jak ma beef z nami, to ma też kłopoty
Czy po naszym dissie możesz wstać
Możesz wstać, możesz wstać?
[Zwrotka 5: johan.raito]
Szuchu konfident jak jego babka
Boi się nas, boi się świata
Ja cię, Szuchu, nie pobiję, tylko potnę, downie
Założę nowe glany, żeby rozdeptać ci czaszkę
[Zwrotka 6: Fckn Nyndża]
Mówi Szuchu, że johan jest biedny
A tobie na czynsz jest kredyt potrzebny
Siedzisz na klatce i palisz robuchy
I podpierdalasz z PCK ciuchy
Flow masz takie, że gorzej się nie da
Zgadnij, jaki masz żywioł? No pewnie, że bieda
Jesteś niby gangster, powiem ci, co będzie
Że będziesz lizał dupę psom na komendzie
Chcesz nasyłać ziomków? My mamy lepszego
Twój zaufany kontakt to numer do dzielnicowego
Nasz ziomek przyjedzie lambo i z za pasem klamką
A twój w ortalionowym dresie i rozjebaną damką
Dobra, proszę przestań nagrywać, ty jebany głąbie
Idź lepiej chodzić po kumplach, by zagrać na kompie
Te, słuchaj johan, chyba żeśmy wygrali w lotka
Bo prują się do nas dwie kurwy z ośrodka
[Refren x2]
Szuchu to dziwka i wiemy już o tym
Że jak ma beef z nami, to ma też kłopoty
Czy po naszym dissie możesz wstać
Możesz wstać, możesz wstać?
[Zwrotka 7: A3Ritz]
Macie szczęście, że się do mnie nie sapiecie
Wasze wersy naciągane jak skóra na naplecie
Jesteś skromny i odważny
Kupiony z ośrodka jebany sprzedawczyk
Żaruś wpieprza twoje tracki jak siebie do ośrodka
Jak gangrena rozpierdalam was od środka
Jebany słaby fajter, twoja forma jest kiepska
Dziwko, twoje studio nagrań to jest dom dziecka
Żaruś, kiedyś grałeś w gieksie, pewnie na szpicy
Po moich wersach będziesz chodził w spódnicy
Kiedy jestem w transie piszę właśnie takie tracki
Wy jak jesteście w transie to w Rafalali
[Zwrotka 8: johan.raito]
Kto tu się znowu ośmieszył? Jakub
Mówi, że jestem z patoli, jebany patus
Siedemnastolatek dalej jedzie tekstami
Typu "twoja stara", a niby ja jestem pojebany
Żaruś, w glanach jestem cwelem, proszę
Ty z papierosem wyglądasz jak dziecko z papierosem
Bo jesteś dzieckiem i dzieckiem będziesz
A dziś się bawię na waszym pogrzebie
[Refren x4]
Szuchu to dziwka i wiemy już o tym
Że jak ma beef z nami, to ma też kłopoty
Czy po naszym dissie możesz wstać
Możesz wstać, możesz wstać?