[Zwrotka]
Podpalam w nocy chatkę i wpierdalam ci się w czaszkę
Mówi Kaczor z Barskiej dzieciak, a w tle słychać dyliżanse
Kto tu kogo dziś wykręci, kto ma w branży pewny zastój
Chata leci znowu w kosmos i grono w kominach sprawców
Popalone styki tam gdzie dzwon bije na alarm
Nie widziałeś i nie będziesz, szumią lasy gra gitara
Czujesz chłód, widać mgle i tyłem dopada cień
Lipko uchylone wita, przychodzi w nocy jak sen, ee
Popalone styki a mówiłeś że niegrzeczny
Wersy jak twarde narkotyki co gotują krew i nerwy
Bawie bitem się i wchodzę, ładuje naboje
Kisiel w majtach mają szlaufy a fałszywki piją zdrowie
Wchodzę, ee weź nie stawaj mi na drodze
Rymy wykręcają japę jak Kubusi kwas pod okiem
Nie przewidzisz, nie ogarniesz; to nie są rymy na handel
Waga ciężka co zamiata jak kir czołem literatkę
Braa, woow - dziesięć zero dla mnie
Dla farmazoniarzy więcej bo z kurwami tu nie tańczę
BRS styk popalony i już gotowe jutro plony
Usiądź wygodnie, posłuchaj z zębów powyciągaj plomby
Aa, ee robię tutaj czystki tak jak pod Wiedniem husaria
I spirytus bez przepitki
Kto komu wylizał dupe, morale lecą na cycki
Gul dziś mocno napierdala i pęka węzeł gordyjski
Nie przewidzisz, nie ma bata, rym co wypierdala w kosmos
Z drzew już pospadały listki; pora by posprzątać OIOM
Wers ciężki jak ręce Goro i na psychicznej chorobie
Rymem podcinam wam gardła i robię milczenie owiec
Popalone styki wchodzi i po mordach chlasta
Kontra policyjne wąsy co latają po sąsiadkach
Ściągaj buty bo to Barska, przeszukają znów po majtach
Nasze rewiry się różnią bo mój lata w wszystkich miastach
Aa, ee popalone styki sąsiedzi już siedzą cicho
A ty weź dzwoń po posiłki, wyłożone mam i lecę
I robię kręgle na pasach, popalone styki elo
Na komendzie pies się chlasta
Kolejne awizo, znowu kolejne wezwanie
Kurwo nie łap mi za klamkę bo też wiem gdzie masz mieszkanie
Pozdrawiam twoją mamę i w tym ruro wszystkich leszczy
Których prawda w końcu dotknie, jebać rozwiązany język
Ostatnie pożegnanie, piszę tu ostatnie wersy
Wierz mi że polecę w Polskę, tak jak dolary w saszetki
Wchodzę jak na melanż dzieciak a kumpli zjadają nerwy
Lepiej wrzuć gumę do żucia, bo zajedziesz wszystkie zęby
Popalone styki, nie wyjdzie Ci; mam plan srogi
Do matuli wyślij dzieci, wrzuć na luzy psychotropy
Elo, podpalamy rejon, napierdala w każdym mieście
Meliny, patologia i alkoholowy tester