[XAYOO]
Okej
Jeszcze tylko gitarkę wziąć
Była pewna ona, nazywała się Natalia
Moje myśli o niej, były jak chemikalia
Nadszedł moment spotkania
Ten jebany czas poganiał
Wszystko poszło ciut za szybko
Nie obyło się bez ruchania
Szybko winko na starcie
A ja ciągle na farcie
Siedzieliśmy na przeciwko
I patrzała wciąż uparcie
Mówi się że, piąta rana
Ale zrobi się rozdarcie
Tylko czemu w tym temacie
Wyjdę znowu na złej karcie
Przez wiele opowiadań
O tym jakie piekło przeszła
Że jej matka chlała wódę
Nie kochała i odeszła
Że jej ojciec pijaczyna
Znów ją gwałcić zaczyna
Ona leży
Mocno cierpi
Sobie śpi
Co tu myśli się wyczynia
Wszystko rozumiałem
Przytulać zaczynałem
Można lekko tu powiedzieć
Że prawie się rozpłakałem
Ona na moim ramieniu
Mocno to przeżywała
Ale tak naprawdę, w ogóle mnie szmata nie kochała
Ej
[POPO à la RAFONIX]
Teraz, rodzina