[Refren x2]
Między osiedlami, tak jak asfalt
Zawsze będę stąd, bo z tego się nie wyrasta
Za mną każdy blok tego miasta
Będę robił tło, nawet jakbym miał tu stać sam
[Zwrotka 1]
Nie zakładam Trapstar, tylko Zillamob
To Polska centralna — niepotrzebny glock
Chłopaki na saksach, chłopaki na sankach
Ja rzucam jak gołąb to gówno na blok
Chłopaki na bombie, jak Bagdad —
Ciężko wydostać im się z tego bagna
Nie proszą o pomoc, nie mówią nikomu
Ale widać po oczach, że już dawno ich blok zabrał
To boli jak zadra, ale co zrobić mogę?
Miał żeton, to zagrał i krzyżyk na drogę
Między blokiem a Bogiem, między prawdą a nałogiem —
Nigdy nie zrozumiesz tego, co im siedzi w głowie
To słychać i to czuć, przecież że jestem z miasta
Tutaj nikt nie odbiera nigdy towaru w zastaw
I się tańczy, i tańczy, i tańczy, i tańczy —
Życie piękne jak młoda Pola Raksa
[Refren x2]
Między osiedlami, tak jak asfalt
Zawsze będę stąd, bo z tego się nie wyrasta
Za mną każdy blok tego miasta
Będę robił tło, nawet jakbym miał tu stać sam
[Zwrotka 2]
Każdy z tego bloku chciał się wyrwać
I jak mu się udało, to się modlił, by nie wrócić
Fejkowe chujograjcy spełniają sny dzieciństwa
Zapominając o tym, jaki mają wpływ na ludzi
Gazówki to nie gnaty, a życie to nie seriale
A prawdziwy świr nie powie ci nigdy, że jest świrusem
Więc nie wczuwaj się, małolat, w kogoś, kim nie jesteś wcale
Albo się poszczasz, jak przyjadą prawdziwe gangusy. Amen
[Refren x2]
Między osiedlami, tak jak asfalt
Zawsze będę stąd, bo z tego się nie wyrasta
Za mną każdy blok tego miasta
Będę robił tło, nawet jakbym miał tu stać sam