[zwrotka 1]
Wiele zmienia się w nas, czuję cały wszechświat
Tuż u moich nóg, wciąż na trasie, zapełniam większe miejsca
Wiem, że cię ranię i wiem, że miałem przestać (ale cóż)
Skąd tyle szmat i tych dup, a od boku robią zdjęcia mi koleżanki twoje
Dlaczego są w moim pomieszczeniu, skoro nie zamieniliśmy nawet po słowie? (nawet po słowie ej)

[bridge]
Ja nieodpowiedni jestem dla niej
Nie, nieodpowiedni dla niej
Bo kocham butle i bletkę i jazz
I mam kumpli z dawnych lat, którzy kochają też

[refren]
Nad ranem wracam sobie uberem
Naprawdę chciałbym obudzić się obok ciebie
Ale ciągle przekładam to niżej niż szelest
Muszę wykorzystać, mam w życiu okazję
Jesteś w moich myślach, robię dla nas papier
Muszę to zdobywać, przynajmniej na razie
Żebyśmy żyli na wypasie
Muszę wykorzystać, mam w życiu okazję
Jesteś w moich myślach, robię dla nas papier
Muszę to zdobywać, przynajmniej na razie
Żebyśmy żyli na wypasie
[zwrotka 2]
Moja życie droga od małej śnieżynki po bałwany
A czasem mój los wyglądał jak turlany
Lecz jednak odhaczyłem z mojej listy wszystkie plany
Teraz czas na nas bo ja jestem wygrany
Zbuduję ci piękny dom, żebym mógł wracać do niego i żebyś miała własny kąt
Comme des garcons, kupiłem ci serce
Mała kocham cie, dostaniesz je w prezencie
I mam nadzieje, że nie pęknie ze mną
Mam nadzieje, że nie pęknie ze mną
Wracam z rana autem, przez szybę patrzę jak światłą pędzą

[refren]
Nad ranem wracam sobie uberem
Naprawdę chciałbym obudzić się obok ciebie
Ale ciągle przekładam to niżej niż szelest
Muszę wykorzystać, mam w życiu okazję
Jesteś w moich myślach, robię dla nas papier
Muszę to zdobywać, przynajmniej na razie
Żebyśmy żyli na wypasie
Muszę wykorzystać, mam w życiu okazję
Jesteś w moich myślach, robię dla nas papier
Muszę to zdobywać, przynajmniej na razie
Żebyśmy żyli na wypasie